W pierwszej części cyklu postów Jak odzyskałam piękną cerę? cz.1 pisałam między innymi o odczytywaniu potrzeb skóry, (które mogą wydawać się inne niż są w rzeczywistości). Zapraszam Wam do tego postu, jeśli chcecie sprawdzić.
Dziś napiszę o tym że… przestałam wierzyć zapewnieniom producentów
cz. 2.
Przestałam wierzyć zapewnieniom producentów i stosować się do instrukcji na opakowaniu.
Teraz to nie wydaje się już takie szokujące jak kilka lat temu. Współczesne konsumentki nie czytają tylko etykietek z obietnicami producentów, ale również analizują składy kosmetyków. Ale kiedy byłam nastolatką i dwudziestolatką skład kremu był dla mnie czarną magią. Jeśli producent pisał, że produkt nie zatyka porów – po prostu mu wierzyłam, a nie szukałam wśród składników: Paraffinum Liquidum.
Teraz wydaje mi się, że producentom chodzi raczej o to, abym kupowała jak najwięcej produktów, a nie żebym miała dobry stan skóry. Co więcej, stosując produkty zgodnie z instrukcją obsługi na opakowaniu stan mojej cery stale się pogarszał. Wiele razy się zawiodłam płacąc dużo za produkt, który zamiast mi pomagać sprawiał, że cera wyglądała jeszcze gorzej. Dlaczego tak się stało? Bo używałam kosmetyku tak, jak radził producent. Ufałam informacji na opakowaniu zamiast wsłuchać się w potrzeby mojej skóry.
- 1. Mleczko do demakijażu nakładać na wacik i pocierać skórę aż wacik będzie czysty.
Znacie to, prawda? Producenci zarówno tanich jak i drogich kosmetyków polecają zmywanie do skutku, czyli aż wacik będzie czysty. A że wacik jest czysty za piątym, lub dziesiątym razem? W kółko przecieram i przecieram skórę tylko ją podrażniając! Ale producentom się to pewnie opłaca ponieważ szybciej zużyję produkt i kupię następne opakowanie. Zadowolony będzie producent a nie ja.
- 2. Żel do mycia twarzy używać rano i wieczorem.
Kolejna informacja, którą znajdziecie na niemal wszystkich produktach do oczyszczania twarzy z wodą, łącznie z produktami do wrażliwej skóry. W końcu według producentów, rano skóra jest brudna po nocy z resztek kremu, roztoczy z poduszki, potu i nie wiem czego tam jeszcze. Koniecznie trzeba więc skórę porządnie doczyścić.
Moim zdaniem poranne stosowanie produktów oczyszczających to tylko kolejny krok do podrażnień i presuszeń więc w konsekwencji pogorszenia stanu skóry już na dzień dobry. Jednak wiadomo, że używając produktu rano i wieczorem, czyli dwa razy dziennie zużyję kosmetyk dwa razy szybciej niż używając tylko wieczorem. Zatem – szybciej kupię następne opakowanie. Jak wyżej.
- 3. Zawsze po umyciu twarzy trzeba ją stonizować.
To moim zdaniem jedna z gorszych rzeczy, które są nam wpajane jako oczywistość. Produkt oczyszczający do stosowania z wodą przesuszył skórę, zmył jej warstwę ochronną oraz zaburzył naturalne pH. Dlatego trzeba zastosować kolejny kosmetyk, którym stonizuję umęczoną skórę, złagodzi ewentualne podrażnienie i przywróci naturalne pH.
Czy to nie absurdalne?
Nie dość, że zrobiłam krzywdę swojej cerze czego producenci zwykle wcale się nie wstydzą, to jeszcze polecają kupić kolejny kosmetyk. Wymęczona skóra i wydane przy tym pieniądze.
Producenci zapewniają również, że bez kroku numer 2: tonizowanie skóry, krok nr 3: dalsza pielęgnacja – dobrze nie zadziała…
Jeśli pominę tonizowanie i nie widzę rezultatów działania kremu to sama jestem sobie winna, bo używam kosmetyków niewłaściwie. Wniosek z tego jest taki, że muszę kupować kosmetyki seriami i absolutnie używać ich w odpowiedniej kolejności, ponieważ solo nie będą działały jak trzeba. Kupuję więc ich więcej…
- 4. Peeling używać dwa razy w tygodniu.
Strach się bać, jak martwe komórki naskórka blokują pory mojej skóry! Przez to nie oddycha, pory są zatkane i pryszcze tylko czekają aby wysypać na całej rozciągłości. No ale na szczęście, gdy będę złuszczać skórę dwa razy w tygodniu skóra cudownie się zregeneruje, a składniki zawarte w kosmetykach pielęgnacyjnych lepiej się wchłoną. Co za ulga…
Stosowanie peelingów dwa razy w tygodniu polecają nawet producenci kosmetyków do skóry bardzo wrażliwej, na co zwróciłam uwagę czytają ostatnio kilka etykiet.
A przecież, skóra żyje swoim życiem. W ciągu 28 dniowego cyklu stare komórki rogowacieją, umierają i są zastępowane nowymi i zdrowymi, które przesuwają się ku powierzchni skóry. Z wiekiem cykl regeneracji skóry w prawdzie się wydłuża więc można powiedzieć że stare komórki się nawarstawiają. Ale przecież nie na tyle żeby robić peeling co trzy dni!
W mojej ocenie w wieku dwudziestu kilku lat wystarczy robić peeling raz w miesiącu, ewentualnie co dwa tygodnie.
Licząc na to, że moja skóra magicznie odnowi się gdy będą często robić peelingi doprowadzałam swoją cerę do głębokiego przesuszenia i podrażnienia. A gdy nie wyglądała jak trzeba dalej męczyłam ją peelingami dwa razy w tygodniu. Niestety nie odnawiała się, tylko miała coraz gorzej. Ale łatwo się domyślić komu zależy na tym żeby zużywała peeling masowo i szybciej kupiła kolejne opakowanie…
Czy powyższe instrukcje obsługi kosmetyków wydają się Wam znajome? Ja żywiłam się nimi przez całe lata sądząc że moja skóra jest w złej kondycji ponieważ:
- Nie dość dokładnie zmyłam makijaż wacikiem (być może jednak nie zauważyłam małego brudku),
- Nie zdążyłam użyć rano żelu do mycia twarzy, (przez co nocny brud sprawił że w ciągu dnia pojawiły się pryszcze),
- Zapomniałam przetrzeć skórę tonikiem, (więc krem nie zadział jak trzeba)
- Używałam za rzadko peelignu.
Jednym słowem jeśli produkt jest nieskuteczny, to nie producent jest winny tylko ja, bo albo źle używam kosmetyku, albo źle dobrałam sobie pielęgnację.
W związku z tym wcześniej miałam: WYRZUTY SUMIENIA ŻE ROBIĘ COŚ ŹLE, WCIĄŻ FATALNY STAN CERY I CHĘĆ KUPOWANIA NOWYCH PRODUKTÓW, KTÓRE WRESZCIE ZACZNĄ DZIAŁAĆ.
Na szczęście udało mi się wyjść z tego błędnego koła i odzyskać piękną cerę o której na prawdę marzyłam
W cz. 3 powiem o pewnym moim odkryciu, oraz o tym w jaki sposób używam różnych produktów do pielęgnacji twarzy. Zaważyłam, że kluczowe znaczenie ma właśnie to, kiedy i w jaki sposób używa się kosmetyków, a niekoniecznie to czego się używa i ile to kosztowało. Zapraszam do postu: Jak odzyskałam piękną cerę? cz.3
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
2 komentarzy do "Jak odzyskałam piękną cerę? cz. 2"
[…] Jak odzyskałam piękną cerę? cz. 2 […]
[…] Mimo, że nie jestem zwolenniczką zbyt częstego peelngu twarzy (dlaczego, piszę w poście: Jak odzyskałam piękną cerę? cz. 2) to regularnie wykonywałam peeling raz w miesiącu lub raz na dwa […]