Po moich perypetiach związanych z podróbkami EOS, które opisałam w poście Balsamy do ust EOS: oryginały i podróbki. Recenzja balsamów Balmi długo zastanawiałam się – skąd wziąć oryginalny produkt?
W końcu dowiedziałam się o sklepie, w którym możemy kupić kosmetyki EOS. Piszę kosmetyki, bo już nie tylko balsamy do ust, ale również balsamy do rąk, balsamy do ciała, oraz najróżniejsze zestawy EOSów Mowa tutaj o sklepie butik4girls.pl, w którym mamy sporo różnych naturalnych kosmetyków, w tym również inną markę którą lubię – Burt’s Bees.
Ponieważ miałam niemal 100% pewność, że EOS z tego sklepu są oryginałami, postanowiłam od razu zamówić dwie sztuki:
- Naturalny balsam do ust EOS Limited Edition Passion Fruit – o naturalnym smaku egzotycznej marakui w cenie 32,90zł, oraz
- Naturalny balsam do ust EOS Pomegranate Raspberry Smooth Stick – o naturalnym smaku malin i granatów, tym razem w formie bardziej klasycznej pomadki za 26,50zł.
Ponieważ trafiłam na promocję, w której za niewiele ponad 20zł można było sobie dobrać balsam do rąk EOS zdecydowałam się kupić na próbę Naturalny głęboko nawilżający balsam do rąk EOS Berry Blossom – o zapachu kwitnących jagód. Koszt wysyłki całości jest zawsze taki sam: 9zł, chyba że zrobicie zakupy za 150zł, wtedy wysyłka jest gratis.
Ja już nie chciałam bardziej szaleć, ale muszę przyznać że oferta Eosów w tym sklepie jest kusząca Tak wyglądają moje kosmetyki EOS które zamówiłam:
Wyczekiwaną paczuszkę dostałam bardzo szybko, jeśli dobrze pamiętam to maila że wysłali dostałam jeszcze tego samego dnia wieczorem.
Co mnie zaskoczyło? Że balsam Passion Fruit był opakowany w kartonik i za plastikową szybką siedział sobie EOS. Wcześniej z Allegro dostałam EOS raz w folli, a drugi raz nawet bez żadnego opakowania więc miałam obawy czy w przypadkiem nie był używany… W sklepie butik4girls EOS był zapakowany, z datą ważności i składem.
Pomadka Pomegranate Raspberry była natomiast zafoliowana. Krem był opakowany tak samo – w kartonik z plastikwym okienkiem, z informacją o składnikach i datą ważności.
Na obydwa balsamy rzuciłam się od razu i po przeprowadzeniu dokładnej analizy porównawczej z nieszczęsnymi poprzednikami, które udawały EOSy ale EOSami nie były. Jeśli chcecie zobaczyć czym różnią się oryginalne EOS od podróbek zerknijcie do postu w którym to pokazywałam: Balsam do ust EOS oryginał & podróbka – porównanie
Co mogę powiedzieć o dwóch balsamach EOS?
1. Opakowanie
Opakowanie obu balsamów Eos jest precyzyjnie wykonane i mimo że używam ich już dobre kilka miesięcy nie zacina się, ani nie chodzi gorzej. To na pewno jest duża zaleta, zwłaszcza jeśli zdarzyło Wam się pobrudzić zawartość torebki rozwalonym balsamem lub błyszczykiem co mnie kiedyś spotkało.
Dodatkową zaletą klasycznej wersji EOS w wykręcanym sztyfcie jest to, że można go wykręcić i wkręcić ponownie. Niby jest to drobiazg, ale często wykręconego sztyftu nie da się schować i można go przez to zgnieść nakrętką.
2. Aplikacja
Aplikacja jest dosyć nietypowa, ponieważ jednym pociągnięciem możemy nałożyć EOS w kulce na górne i dolne wargi, czego trochę się obawiałam, ale teraz uważam to za niezwykle wygodne!
Obie wersje w sztyfcie i w kulce mają niemal taką samą dosyć zbitą, bogatą konsystencję, jednak na ustach rozprowadzają się bardzo komfortowo. Aplikacja balsamu w kulce na początku wydawała mi się trochę dziwna. Obawiałam się, że nie będzie się go dało równo nałożyć, że posmaruję sobie pół twarzy balsamem 😉 Na szczęście okazało się że aplikacja jest bardzo wygodna, zwłaszcza gdy już zużyjecie trochę i balsam stanie się wyprofilowany 😉 Balsam w klasycznym sztyfcie też nie jest taki zwykły, bo znacznie większy od pomadek które używałam wcześniej. Również wygodnie się go aplikuje, ale muszę przyznać że nakładanie fioletowego w kuli jest znacznie szybsze co jest dodatkową zaletą
3. Działanie
Początkowo wydawało mi się zarówno jeden jak i drugi, działają powierzchownie, nie wchłaniają się i bardziej ochrania usta niż je pielęgnują. Wcześniej próbowałam bardzo wielu najróżniejszych produktów do pielęgnacji ust i byłam przyzwyczajona że to chemiczne balsamy pozostawiają na ustach ochronny film, natomiast naturalne kosmetyki do ust szybciej się wchłaniają. Na dłuższą metę przekonałam się jednak o fantastycznym działaniu pielęgnacyjnym EOSa. Usta z dnia na dzień, z aplikacji na aplikację stają się bardziej miękkie, gładkie i sprężyste. Mam wrażenie że mogę nakładać balsam rzadziej, bo po prostu nie mam takiej potrzeby. Wcześniej nie rozstawałam się z pomadką nawet przy komputerze w domu
4. Jak wygląda na ustach i jak smakuje
Zarówno jeden jak i drugi balsam nie pozostawia oczywiście białej warstwy, tylko delikatny, bardzo naturalny połysk.
Jeśli chodzi o zapach to jest on przyjemny, wyczuwalny ale nie za intensywny czy drażniący. Tak samo też smakuje, a po dłuższym czasie nie zmienia smaku na chemiczny i nie zaczyna śmierdzieć co czasem się zdarza. Oba balsamy mam już dobre kilka miesięcy więc mogę to śmiało powiedzieć
5. Wydajność
O tak, zdecydowanie jeden i drugi balsam jest bardzo wydajny! Po kilku miesiącach zwłaszcza w kulce ubytek jest niewielki (nie wiem czy zdjecie dobrze to oddaje). Sztyftu zużyłam może 1/3. Myślę że za nowymi Eosami będę rozglądać się jesienią, bo te które mam z pewnością starczą na lato
Podsumowując: Bardzo się cieszę, że udało mi się wreszcie kupić naturalne EOS!
Z obydwu jestem zadowolona pod każdym względem i z pewnością w przyszłości wypróbuję inne smaki. Odkąd mam Eosy resztki innych balsamów do ust leżą nieużywane, bo w ogóle nie mam ochoty do nich wracać. Po prostu Eos jest bez porównania
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
40 komentarzy do "Recenzja dwóch balsamów do ust EOS: jajeczko i sztyft"
hej! chciałabym zainwestować w oryginalnego eos’a, stąd moja prośba i pytanie, czy wg Ciebie te pod tym linkiem są oryginalne? allegro.pl/eos-lip-balm-balsam-do-ust-blyszczyk-12-smakow-i5050936526.html chcę kupić na prezent i boję się wpadki, że przyjdzie marna podróba, a nie za bardzo się znam! proszę o pomoc!
Nie mogę na 100% powiedzieć czy są oryginalne sądząc tylko ze zdjęcia. Nawet zakładając że zdjęcie jest prawdziwe. Jeśli prezent byłby nietrafiony to miałabym nieczyste sumienie.
Czy EOS zapakowany w foli jest podróbą? . Zamówiłam sobie 2 EOSy (lemon drop, coconut milk) i ten cytrynowy był w foli a kokosowy w opakowaniu 😀 .
Możliwe że tak.
ludzie nie moge was słuchac niektore eos sa w opakowaniu niektore w folii… To nie znaczy ze sa nieoryginalne
Ja 2 razy trafiłam na podróbki eos z dwóch różnych źródeł. Za każdym razem nie były pakowane blister tylko właśnie w folię.
Każdy sam podejmuje decyzje, ale wg mnie lepiej uważać niż później trafić na podróbki eos.
Nie, zapakowane w folię też są oryginalne
[…] na wykończeniu. Pierwszy raz pokazywałam Wam EOS Passion Fruit jeszcze latem 2014 w poście pt: Recenzja dwóch balsamów do ust EOS: jajeczko i sztyft. Później miałam wątpliwą okazję porównać mój oryginalny EOS ze śmierdzącą chińską […]
W takim razie gdzie można zamówic oryginalne eosy? na stronie „butik 4girls” jest pewność ?
Tak na stronie butik4girls.pl sprzedają oryginalne EOS to potwierdzone przez kilka moich zamówień i koleżanki, a mam porównanie z podróbkami z allegro.
W takim razie czy na stronie, którą podalas można kupic stuprocentowe produkty?
Tak, jestem tego pewna bo zamawiałam tam już kilka razy. Sprzedają tylko oryginały.
Zamówiłam sobie ten różowy krem EOS i tak pięknie pachnie że cały czas go używam! Jak tak dalej pójdzie to chyba będę musiała zamówić następny 😉 Mój jest z butik4girls i sklep jest OK.
O tak zgadzam się zdecydowanie że pachnie pięknie
Jeśli Ci się zdarzy zamawiać znowu to polecam też ten zielony, ogórkowy. Pachnie bardzo świeżo, ogórkowo – melonowo. Również go uwielbiam.
[…] kosmetykami amerykańskiej marki EOS, a konkretnie balsamami do ust (RECENZJA DWÓCH BALSAMÓW DO UST EOS: JAJECZKO I SZTYFT, Nowe balsamy EOS! ), oraz kremami do rąk (RECENZJA BALSAMÓW DO RĄK EOS) zdecydowałam się na […]
Zamówiłam na stronie Urodomania.pl dwa Eos’y -Mleko Kokosowe i Granat + Malina. Teraz, po zamówieniu boję się jednak trochę czy nie będą to mimo wszystko podróbki. 😕 Czy wiesz może coś o tej stronie i czy dobrze, że jej zaufałam?
Pozdrawiam. 😊
Jeszcze nigdy u nich nie zamawiałam, więc niestety nie pomogę… Ale daj znać jak dotrą.
I co, oryginalne?
Hej ja zamówiłam dziś na butik4girls ten nowy smak i krem Eos cocumber mam nadzieję że będą oryginały
Myślę że możesz być spokojna, ją tam zamawiałam już kilka razy i zawsze wszystko było oryginalne
Hej, jestem również posiadaczką EOSa i jestem z niego bardzo zadowolona. Moje usta były suche i popękane, więc wcale ładnie to nie wyglądało ale odkąd używam jajeczko EOS moje usta są miękkie i odżywione.
EOS są the best
Balsamy do ust EOS są bardzo dobre. Słyszałam trochę opinii na ten temat tego że balsamy EOS niezbyt nawilżają usta ale muszę przyznać że żadną taką opinią się nie mogę zgodzić. Dzięki EOS moje usta są nawilżone i zawsze świetnie wyglądają. Uwielbiam te opakowania, piękne zapachy i smak. Muszę przyznać iż EOS są to najlepsze balsamy do ust jakie dotąd miałam.
Mam też balsam do rąk z EOS który bardzo mi pomógł na skórę i paznokcie. Pozdrawiam
Dla mnie EOS jest wystarczający, ale każdy ma trochę inne wymagania. Zawsze warto spróbować Poza tym do naturalnych balsamów do ust trzeba się trochę przyzwyczaić. Nie pozostawiają na ustach warstwy parafiny, więc może się wydawać że nie nawilzają. Dla mnie EOS’y są super i jestem im wierna już dobrych kilka lat. Zatem polecam
Dokładnie tak jest. Naturalne balsamy jak dla mnie mają taki delikatny „smak” nie tak jak te parafinowce itp.
Bo w naturalnych smak jest naturalny A nie chemiczny.
W Bootsie jajeczka nie mają opakowań, więc wydaje mi się, że te zapakowane w folie niekoniecznie są podróbkami.
Pewnie masz rację. Nie twierdzę, że EOS pakowane w folię to zawszepodróbki, jednak wszystkie podróbki na które ją trafiłam były tak opakowane. Dlatego przy zakupach EOSów przez internet lepiej uważać
Ja używam eosów od kilku lat i jakiś czas temu zauważyłam, że przy ustach mam nieładnie zaróżowioną skórę, która pęka i schodzi. Nie wiedziałam skąd się to bierze, ale oczywiście nakładałam na to eos. Dziś znalazłam artykuł o jego uczulających skłonnościach i sama nie wiem w co wierzyć. Faktycznie bardzo często go wtedy nakładałam i mogłam przedawkować? Zaznaczę, że zawsze kupuję w sprawdzonych miejscach i jestem pewna ich oryginalności. Bądźcie ostrożne!
Każdy kosmetyk może potencjalnie uczulać, tak samo EOS. Może nie tyle kosmetyk co jakiś jego składnik albo ich kombinacja. Którą wersję EOS używasz? Sprawdź skład (w zależności od wersji nieco się różnią). Może wtedy uda Ci się dotrzeć na co Twoja skóra tak źle reaguje. Sama używam EOS ponad 2 lata i nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu, wręcz przeciwnie.
Myślę też, że Twoje uczulenie to niekoniecznie może być kwestia balsamu do ust. Na okolice ust nakładasz pewnie krem, może jakieś serum, przecierasz tonikiem, albo stosujesz plastry z woskiem do depilacji? Zastanów się dokładnie kiedy zaobserwowałaś uczulenie, spróbuj odstawić na jakiś czas EOS, wtedy będziesz wiedziała
Zastanawiam się gdzie lepiej kupić EOS, czy w sklepie internetowym? Słyszałam, że w sklepie internetowym jest więcej smaków do wyboru, ale biorę pod uwagę koszt razem z wysyłką i czy faktycznie jest to bardziej opłacalne?
To zależy co jest dla Ciebie najważniejsze Karolina. W sklepach internetowych płacisz za wysyłkę, ale przy większych zakupach dostawa jest gratis. Np w butik4girls.pl darmowa wysyłka jest od 150 złotych. Poza tym masz mega wybór i różne promocje, sklep często daje różne gratisy do zamówień. Oczywiście biorę pod uwagę zaufany sklep Ja chyba większość rzeczy kupuję przez Internet, ale to kwestia preferencji
Julio, wiem że to głupie pytanie, ale który balsam twoim zdaniem lepiej pachnie? Jagody acai czy mięta? Chcę zainwestować w oryginalnego EOS’a, ale boję się że nie spodoba mi się zapach
Wg mnie miętowy Pachnie naprawdę ładnie. Poza tym można go też używać na nac, więc jest moim zdaniem bardziej uniwersalny niż EOS owocowy.
Hej! Mam do Ciebie pytanie:. Co bardziej się opłaca: Sztyft czy kuleczkę? Czy to i to?
Obydwie formy balsamów EOS są bardzo wydajne, ale mam ważenie że sztyft jest ciut bardziej miękki a przez to mniej wydajny niż jajeczko. Zatem w kwestii opłacalności wg mnie wygrywa kulka EOS.
Według mnie EOS’y to najgorsze balsamy do ust , bo nic z nimi nie robią.
Każda skóra jest inna, więc to pewnie sprawa indywidualna. U mnie np: kompletnie nie sprawdził się tak chwalony przez wiele osób Carmex, więc bywa różnie.
Jak dla mnie, eos to beznadzieja w kategorii pielęgnacji ust.. Nie umywają się do produktów polskiego Torfu (Tołpa) czy Tisane:) zwłaszcza za taką cenę. Za opakowanie jednego z wymienionych wcześniej zapłaciłam około 11zł, a nie 25! dziwi mnie Twoja recenzja, zwłaszcza, że u mnie usta były nawilżone tylko na chwilę, a na dłuższą metę tak samo wysuszone jak przed aplikacją. Pozdrawiam
Napisałam taką recenzję bo balsamy EOS super się u mnie sprawdzają. Trzeba też wspomnieć że różne wersje mają różne składy.
Balsamy do ust to indywidualna sprawa, np: dla moich ust najgorszy balsam ever to chwalony Carmex
A jeśli chodzi o balsam do ust Tołpy i Tisane to nie próbowałam. Najlepsze są jak dla mnie EOS i Burt’s Bees.