Ostatnio w prasie zobaczyłam reklamę dziwnego urządzenia, które rzuciło mi się w oczy tylko i wyłącznie dla tego, że wygląda bardzo podobnie do moich balsamów do rąk EOS. (Po więcej o Eosowych lotionach do rąk zapraszam do postu: Recenzja balsamów do rąk EOS.
Mowa o Szczoteczce do mycia twarzy LUNA™ Foreo, która – zgodnie z obecnie panującą modą jest szczoteczką soniczną, ale nie typową szczoteczką z sytnetycznego włosia, ale wykonaną w sylikonu.
Nie jest to jakaś ekstra nowość, ponieważ o szczoteczce wspominała już na swoim youtubowym kanale Nieesi25 w grudniu 2013, no ale reklama prasowa a więc pewnie polski dystrybutor produktu pojawił się dopiero teraz.
Producent LUNA™ Foreo obiecuje wyjątkowe rezultaty:
- Czystą, świeższą i bardziej promienną skórę
- Głębokie, łagodniejsze oczyszczająca dla zdrowego wyglądu skóry
- Skóra jest staje się bardziej jędrna i ma młodzieńczy wygląd
- Poprawia się wchłanianie produktów do pielęgnacji skóry
Chociaż… inni producenci szczoteczek sonicznych obiecują mniej więcej to samo
Szczoteczkę LUNA™ Foreo można kupić w drogeriach Douglas za 469zł (taką informację przeczytałam w prasie), chociaż w na stronie internetowej Douglasa jeszcze jej nie ma. Na stronie polskiej stronie Sephora również nie, ale na amerykańskiej witrynie Sephory LUNA™ Foreo jest nawet droższa od osławionej szczoteczki Clarisonic Mia2™, gdyż kosztuje $199 .
Mnie bardzo podoba się wygląd LUNA™ Foreo, ale nie przekonuje mnie niestety jej możliwe działanie, a konkretnie to obawiam się co zrobiłyby z moją cerą te silikonowe wypustki. Rozumiem, że są różne wersje dla różnych typów skóry, ale my jesteśmy pokoleniem które jako pierwsze testuje szczoteczki soniczne. Czy za 10, 20 lat nie okaże się np: że te soniczne wibracje wcale nie są takie dobre, ponieważ np: rozluźniają mięśnie twarzy i przyspieszają proces starzenia? Że po wielu latach używania szczoteczki sonicznej (obojętne jakiej firmy) skóra jakoś nie rozciągnie się i nie stanie się obwisła?
Możecie się ze mnie śmiać, ale mam właśnie takie obawy i dlatego szczoteczki sonicznej sobie nie kupuję.
A Wy, co sądzicie o szczoteczkach sonicznych, próbowałyście? Jak LUNA™ Foreo wypada na tle słynnej szczoteczki Clarisonic Mia2™?
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
5 komentarzy do "Szczoteczka do twarzy LUNA™ Foreo: nowość w Polsce"
Szczoteczka do twarzy? A na co to komu. Jest mydło!
Eee mydło to przeżytek
[…] moją uwagę ponieważ wygląda podobnie do balsamów do rąk EOS, o czym już pisałam w poście: Szczoteczka do twarzy LUNA™ Foreo: nowość w Polsce. Na pewno wyróżnia ją fakt, że ma […]
Dokładnie, mydło to już staroć. Chociaż dawniej rzeczywiście było inaczej, nie było żadnych żeli do twarzy i ludzie też dawali radę 😉
Dawać radę to jedno, a odczuwać pełną satysfakcję to co innego 😀