Ostatnio zerknęłam na bloga Agi (znanej na Youtube jako nieesia25), która zrobiła post pt: Kilka prasowych dodatków w październiku.
I tutaj właśnie naszła mnie refleksja – dlaczego do kobiecej prasy w Polsce dodawane są wiecznie mini kalendarze, albo płyty DVD z filmami?
Czy jakieś badania rynku wykazały że Polki tak bardzo pragną tych mini kalendarzy z modnym i rewelacyjnym wzorem pantery, kwiatków, lub jakże stylowej kratki, albo i płyt DVD z nienajnowszymi filmami?
Jeżeli tak jest, to ja w tych badaniach udziału nie brałam.
Zawsze wybieram prasę bez dodatków, a w prenumeracie dostaję je automatycznie więc powiedzmy, że raz w roku trafi się coś co mnie zainteresuje.
Jednak często gdy chcę kupić jakiś kobiecy miesięcznik bez dodatku (i automatycznie kilka złotych taniej oczywiście) to zdarza się, że po prostu nie ma takiej opcji, więc w trzecim kiosku się poddaję i biorę gazetę z tym mini kalendarzem, który wrzucam do śmieci.
Widzę że bardziej przedsiębiorcze osoby starają się sprzedawać te kalendarzyki na allegro, ale biorąc pod uwagę, że kalendarzyk z wysyłką kosztuje 11zł (czyli tyle co gazeta) to na klientów raczej bym nie liczyła.
O takich dodatkach jak np: krem do rąk L’Occitane w UK to chyba możemy sobie pomarzyć:
Jaki więc płynie z tego wniosek? Czy przypadkiem nie taki, że kobiety chętniej kupują prasę bez dodatków, gdyż te dodatki nawet za drobne 3zł są kompletnie niesatysfaksjonujące? Może należałoby przemyśleć strategię marketingową lekko naciskającą czytelniczki do kupowania droższej gazety z czymś czego wcale nie chcą?
A co Wy o tym sądzicie? Może akurat lubicie te małe kalendarzyki do torebki?
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
9 komentarzy do "Dodatki w prasie kobiecej w Polsce – mała refleksja"
Zgadzam się z tobą całkowicie. Jesienią to już w każdej gazecie są te kalendarze i trudno kupić gazetę bez tego dodatku. O wiele bardziej wolałabym jakiś fajny krem do rąk lub kredkę niż kolejny”stylowy” kalendarz
Krem do rąk L’Occitane na przykład?
Jestem za
Eh bez przesady coś tam do gazet dodają np jakieś cienie w okropnym kolorze, albo odcień pudru który im się nie sprzedał xDD
Heh, coś w tym jest
[…] Pamiętacie jak chciałam, aby prezentem do miesięcznika był krem do rąk L’Occitane? (Dodatki w prasie kobiecej w Polsce – mała refleksja). […]
Ja omijam gazety z dodatkami.. Nie dość, że kosztują krocie, to jeszcze często ten dodatek właśnie mi się nie przydaje..
Ja też jeśli mam do wyboru wersję z dodatkiem albo bez to wybieram gazetę bez dodatku. Zwykle ten dodatek za kilka zł to jakiś okropny kalendarzyk albo nędzny film na DVD, więc zdecydowanie nie warto. Jednak gdyby dodatki były fajne byłaby to dodatkowa zaleta regularnego czytania danego tytułu
Wydaje mi się, że wydawcy gazet przez dodawanie takich ‚pierdół’ próbują podbić atrakcyjność jakiegoś czasopisma, nawet jeżeli ten gratis jest nic nie warty
No jasne, że tak własnie jest i czasem dodatek jest cenniejszy niż zawartość samego pisma