Szczoteczki sonicznej LUNA™ Foreo używam od początku roku 2015 (Moja nowa szczoteczka do twarzy: LUNA™ Foreo. Dlaczego ona?). Wyraźnie widzę, że ma wpływ na stan mojej skóry i odkąd jej używam musiałam nieco zmodyfikować moją pielęgnację.
Dlatego dzisiaj postanowiłam zrobić post o tym, jak zmieniła się moja rutynowa pielęgnacja cery w związku z używaniem szczoteczki sonicznej LUNA™ Foreo. Jeśli jeszcze nie wiecie, co to jest szczoteczka Szczoteczki LUNA™ Foreo – już wyjaśniam
Szczoteczki LUNA™ Foreo to rewolucyjny system oczyszczania twarzy z funkcją anti-aging opóźniający proces starzenia. Oczyszcza, wygładza, odmładza nadając skórze piękny i witalny wygląd.
Moja wersja jest przeznaczona do wrażliwej i normalnej skóry, a wg zapewnień producenta:
• Usuwa z porów dogłębnie pozostałości brudu, tłuszczu i makijażu
• Usuwa martwy naskórek
• Za pomocą pulsacji T-Sonic™ skóra jest jędrniejsza i promienna
• Łagodne i higieniczne silikonowe wypustki są dopasowane do potrzeb skóry mieszanej
• Redukcja zmarszczek i linii mimicznych w trybie niskiej prędkości. Dodatkowo poprawia wchłanianie twoich ulubionych kremów
• W trybie wysokiej prędkości szczoteczka oczyszcza dogłębnie i o wiele skuteczniej niż tradycyjne mycie dłońmi
• LUNA™ ma 8-prędkości
• Nie wymaga wymiany szczoteczki
• W 100% wodoodpornaDzięki falom sonicznym T-Sonic pulsującym w tempie 8000 razy na minutę kazda z naszych szczoteczek:
-umożliwia dokladne czyszczenie twarzy
-pory znikaja
-pozostawia skórę gładszą i napiętą
-usuwa problem przetłuszczania się cery i suchych skórek
-oraz przyczynia się do lepszego wchłaniania wszelkich produktów do pielęgnacji cery.
A teraz, co się zmieniło odkąd codziennie wieczorem myję twarz szczoteczką LUNA™ Foreo.
BYE BYE PEELING
Do tej pory złuszczanie skóry peelingiem było stałym elementem mojej pielęgnacji. Mimo, że nie jestem zwolenniczką zbyt częstego peelngu twarzy (dlaczego, piszę w poście: Jak odzyskałam piękną cerę? cz. 2) to regularnie wykonywałam peeling raz w miesiącu lub raz na dwa tygodnie.
Odkąd zaczęłam używać szczoteczki sonicznej LUNA™ Foreo widzę, że moja skóra peelingu w ogóle nie potrzebuje. Jest bardzo dobrze oczyszczona i wyraźnie gładsza, więc kompletnie nie ma sensu używać jeszcze peelingu. Dlatego peelingi do twarzy które jeszcze mam zużyję do ciała.
MNIEJ PŁYNU MICELARNEGO
Płyn micelarny, to mój absolutny must have, w przeciwieństwie do najróżniejszych toników. Dla mojej skóry wszystkie te drogie i ultra drogie toniki zrobiły więcej złego niż dobrego, więc już dawno wycofałam je z pielęgnacji.
Za to płynu micelarnego używam cały czas, chociaż coraz rzadziej wieczorem.
Ostatnio całkiem dobrze spisuje się Płym micelarny Mixa przeciw przesuszeniom, chociaż mój ulubiony to i tak Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu. Z witaminą C, ekstraktem z miodu i D-pantenolem Lirene Dermoprogram, marki, której poza tym w ogóle nie używam.
Jednak odkąd do wieczornego oczyszczania twarzy używam szczoteczki sonicznej LUNA™ Foreo zauważyłam, ze serum i krem lepiej się wchłania gdy nałożę je bezpośrednio po zabiegu oczyszczania szczoteczką. Zatem po oczyszczaniu skóry nie przemywam jeszcze twarzy płynem micelarnym – jak robiłam to do tej pory – tylko od razu aplikuję serum i krem. Do porannego, regularnego oczyszczania skóry szczoteczką LUNA™ Foreo na razie jakoś nie mogę się przekonać. Takie złuszczanie, to dla mojej skóry jednak za wiele.
JEŚĆ, JEŚĆ, JEŚĆ
Generalnie wcale nie oszczędzam kremów. Standardowo 40-50 mililitrowe opakowanie kremu na dzień lub na noc wystarczało mi na trochę ponad miesiąc stosowania więc mniej więcej co 5 maksymalnie co 6 tygodni kupowałam trzy kremy (jeden na dzień, jeden na noc i jeden pod oczy). Serum mniej więcej raz na dwa miesiące jeśli używam tylko, na noc.
Zawsze jestem zaskoczona, gdy niektóre blogerki piszą, że jakiś krem starczył im na 4 czy 5 miesięcy stosowania. Uważam to po prostu za niemożliwe! Chyba, że chodzi o naprzemienne używanie z innymi produktami. Jednak na takiej zasadzie krem może”wystarczyć” na dwa lata.
Przy szczoteczce LUNA™ Foreo zużywam jeszcze więcej kosmetyków pielęgnacyjnych. Jeśli miałabym oszacować, to do tej pory widzę że o około 50% więcej kremów i o połowę więcej serum.
Kosmetyki – po oczyszczaniu szczoteczką LUNA™ Foreo – znacznie lepiej się wchłaniają, stąd większe zużycie. Trochę się tego spodziewałam, chociaż nie jestem pewna czy nie świadczy to o lekkim przesuszeniu skóry. Macie w tej kwestii jakieś doświadczenia? Jeśli tak to piszcie!
To trzy główne zmiany w mojej pielęgnacji po ponad 5 tygodniach używania szczoteczki LUNA™ Foreo. Jestem z niej zadowolona, ponieważ moja cera jest w lepszej kondycji niż przed wprowadzeniem jej do mojej codziennej pielęgnacji. Jestem ciekawa jak sprawdzi się w dalszych tygodniach stosowania.
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
8 komentarzy do "Zmiany w pielęgnacji twarzy w związku z używaniem szczoteczki LUNA™ Foreo"
Serio przestałaś używać pilingów do twarzy? W sumię się to opłaca
Genialny post Julia. Chcę kupić tą szczoteczkę i właśnie się zastanawiam czego mam się spodziewać po w codziennej pielęgnacji. Co się zmieni i takie tam 😉 Do rej pory niczego takiego nie znalazłam aż trafiłan tutaj.
Mam mieszaną skórę więc głównie chodzi mi o to żeby pozbyć się zaskórników i błyszczenia. Albo jeśli nie pozbyć się całkowicie to chociaż je trochę złagodzić. Na policzkach mam parę suchych skórek więc póki co namiętnie je złuszczam peelingiem. Niestety to chyba jeszcze bardziej przesusza skórę bo jest jakby ściągnięta. Mam nadzieję że szczotka Luna na to wszystko pomoże Suche skórki znikną a czoło nie będzie świecić po godzinie od makijażu. Oby moje wymagania nie okazały się przesadzone Szczotka w końcu jest dość droga. Dla mnie studentki 719 zł to nie mało. Pocieszam się jednak że efekty będą tego warte i że to jednorazowy wydatek. W końcu nie trzeba wymieniać główek jak u Clarisonic.
Dziękuję Girl In The City, cieszę się jeśli mój post okazał się przydatny! Co do mojej szczoteczki LUNA™, to po pół roku stosowania mogę zdecydowanie powiedzieć, że było warto. Stan mojej cery zdecydowanie się poprawił: nie mam żadnych suchych skórek, na czole skóra nie przetłuszcza się nadmiernie, niedoskonałości pojawiają się rzadziej, a jeśli już to szybciej się goją. Dlatego myślę że LUNA™ może być też receptą na Twoje oczekiwania.
[…] Na blogach czytałam, że ściereczka LIZ EARLE nadaje się do peelingu. Nie uważam, aby jej działanie było tak silne, aby można nazwać je peelingiem. Co do samych peelingów to odkąd mam szczoteczkę Luna™ w ogóle przestałam ich używać, bo po prostu nie są mi potrzebne. Oszczędność czasu i pieniędzy (Zmiany w pielęgnacji twarzy w związku z używaniem szczoteczki LUNA™ Foreo). […]
POTWIERDZAM. mam wersję w kolorze mocnego różu (nie wiem czym to się różni :)) ale twarz po użyciu tej szczoteczki jest idealnie gładka i miła. też uważam że płyn micelarny już nie jest konieczny. różnica jest zniewalająca, ale chyba trzeba po prostu jej użyc aby w ogóle wiedzieć o czym piszę Polecam osobom, które przywiązują wagę do oczyszczania skóry
Mocniejszy róż to może wersja Foreo Luna mini? W każdym razie szczoteczki Foreo są świetne, ja od lata mam nową generację Foreo Luna 2 i już nie wyobrażam sobie oczyszczania skóry inaczej niż szczoteczką soniczną
Właśnie poważnie rozważam zakup tej szczoteczki, jednak trochę zaniepokoiło mnie to, co napisałaś o ilości zużywanego kremu, bo jednak dobre kremy są dość drogie. Czy potwierdzasz to spostrzeżenia po dłuższym czasie stosowania?
Generalnie mam wrażenie że tak. To tak jak po peelingu, czy maseczce oczyszczającej – skóra lepiej wszystko wchłania, ale pewnie jest to też sprawa indywidualna.
PS: Od lata mam już nową generację szczoteczki FOREO LUNA™2 która jest bardziej dopracowana od poprzedniej