Z firmą Kallos zetknęłam się po raz pierwszy, gdy poszłam kupić lakier Essie Mint Candy Apple do Hebe. Miałam wtedy fazę, na wszystko co morskie i seledynowe, (nazywane z niewiadomych przyczyn miętowym). Gdy ekspedientka zaproponowała mi maskę do włosów za 5zł zachwalając że jest bardzo dobra, od razu ją kupiłam ale ze względu na to ładne, seledynowe opakowanie niż wielkie zaufanie do konsultantki Hebe
Było to zdaje się w kwietniu, lub nawet jeszcze w marcu, gdy w Hebe własnie promowano niezbyt znaną węgierską markę Kallos. Kosmetyki do włosów Kallos można kupić nie tylko w Hebe, ale również wielu prywatnych drogeriach, internecie i salonach fryzjerskich,
Maska do włosów KALLOS KERATIN
Możemy ją kupić w małej i dużej pojemności, przy czy czym ta większa – litrowa kosztuje ok 11zł, więc jest to najtańsza maska do włosów jaką kiedykolwiek miałam.
Maska do włosów Kallos Keratin. Keratynowa maska do włosów z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddawanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i regenerujących protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące. Stosować po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 10 minut działania, spłukać.
Pierwsze wrażenie, to bardzo fajny zapach, który kojarzy się z salonem fryzjerskim. Druga sprawa – bardzo dobrze się rozprowadza, zwłaszcza przy pomocy grzebienia z szeroko rozstawionymi zębami. Maskę nakładam na rozczesane, trochę osuszone włosy i trzymam możliwie jak najdłużej, aby miała czas zadziałać.
Po spłukaniu maski włosy doskonale się rozczesują i układają. Sprawiają wrażenie dobrze odżywionych i jak gdyby gęstszych. O dziwo zachowują nawet świeżość przez około dwa dni, czyli dłużej niż po użyciu odżywki 3 minute Miracle Aussie. Zauważyłam, że po zastosowaniu maski włosy znacznie dłużej wysychają i sprawiają wrażenie lepiej nawilżonych. Jest to z pewnością zasługa składników zapobiegających nadmiernemu odparowywaniu wody, oraz odpowiedzialnych za utrzymywanie wody (Dimethiconol i Hydrolyzed Keratin). Dla wnikliwych przedstawiam dokładny skład Maski do włosów Kallos Keratin:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolized Milk Protein, Hydrolized Keratin, Cyclopentasilioxane, Dimenthiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Generalnie jest to fajna maska, której używam okazjonalnie ponieważ efekt jest zawsze lepszy po dłuższej przerwie. Regularne i często stosowanie Kallos KERATIN sprawia, że moje włosy są nadmiernie obciążone i stają się matowe. Dlatego raczej nie przestawię się na używanie jedynie maski Kallos, ale również z niej nie zrezygnuję ponieważ nakładana raz na jakiś czas świetnie kondycjonuje włosy.
Maska do wlosów KALLOS COLOR
To drugi produkt firmy Kallos, który zdecydowałam się przetestować. Ta maseczka dostępna jest tak jak pozostałe z tej serii w opakowaniu o pojemności 275ml za ok 5-6zł, oraz 1litr za ok 10-11zł. W skład maski Kallos Color wchodzi między innymi: olej z ziarna lnu, oraz filtr UV.
Maska do włosów Kallos Color z olejkiem z ziarna lnu i chroniącym kolor filtrem UV do farbowanych, łamiących się włosów. Dzięki zawartości odżywczych składników działających oleju z ziarna lnu i chroniącego kolor filtra UV chroni włókna włosów przed szkodliwym wpływem środowiska. Po zastosowaniu włosy na długo zachowają lśniący kolor, staną się jedwabiste, miękkie w dotyku i łatwe do układania. Stosować po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania, spłukać.
Maska do włosów Kallos Color z olejkiem z ziarna lnu i chroniącym kolor filtrem UV do farbowanych, łamiących się włosów – Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Linum Usitatissimum Seed Oil, Citric Acid, Benzophenone-3, Propylene Glycol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Maskę Kallos Color używam jej tak samo jak keratynowej: na lekko osuszone, rozczesane włosy nakładam równomiernie kosmetyk, czekam i spłukuję. Maska zawiera ziarna lnu, które mają wspaniale pielęgnować włosy, jednak moim zdaniem zdaje się w ogóle nie wnikać we włosy. Poza tym nie podoba mi się jej zapach. Ale chyba najgorsze jest to, że po zastosowaniu maski Kallos Color, włosy zaczynają się puszyć. Więc jedyna opcja po jej użyciu to jakoś upiąć włosy, ponieważ są kompletnie niepodatne na układanie. W dodatku są jakieś obciążone i wyglądają nieświeżo już na drugi dzień.
Zatem o ile maska Kallos Keratin jest fajna do stosowania jako regeneracja raz na jakiś czas, to maska Kallos Color jest po prostu niewarta zakupu. Nawet za litrowe opakowanie w cenie 10zł. Mam porównanie z wieloma drogeryjnymi produktami do włosów farbowanych, a także z kosmetykami dostępnymi tylko w salach fryzjerskich. Maska Kallos Color przegrywa nawet z drogeryjnymi.
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
5 komentarzy do "Recenzja dwóch masek do włosów Kallos: Keratin i Color"
Miałam tę maskę Keratynową i jak dla mnie z Kallosa jest najlepsza. Miałam też bananową, ale ona dawała mniej efektów.
Jeżeli mam być szczera to na naszym rynku są dostępne czasem lepsze maski niż takie, jak te z Kallosa. Ja bardzo lubię szampony i maski do włosów Receptury Babuszki Agafii
Muszę w końcu spróbować coś od Babci Agafii Co do kosmetyków Kallos to próbowałam właśnie tylko te dwie maski: Keratynową i do włosów farbowanych, a potem jakoś w ogóle zapomniałam o tej firmie.
Jak dla mnie to maseczki niestety Kallosa i w ogóle maski do włosów nie przemawiają. Moim zdaniem o wiele lepsze są olejki.
Również polubiłam olejki do włosów. Przy regularnym stosowaniu faktycznie widać ich działanie Moje dwa ulubione to Eliksir Odżywczy Magiczna Moc Olejków Elseve L’Oreal Paris i Olejek odbudowujący do włosów Roślinna Pielęgnacja Włosów Yves Rocher. Obydwa nawet recenzowałam tutaj: 2 ulubione olejki do włosów: Elseve L’Oreal & Yves Rocher A jakie są Twoje ulubione?