W tym tygodniu byłam na większych zakupach w sklepie SMYK, jednak nie byłam przekonana co do cech pewnych kupowanych zabawek i ubranek. Pani z obsługi poinformowała mnie jednak żebym się nie martwiła, ponieważ mam możliwość zwrotu lub wymiany produktów w ciągu 30 dni od daty zakupu. Wystarczy, że będę mieć paragon.
Czy aby na pewno tak jest?
Miałam okazję przekonać się o tym już kilka dni później w sklepie sieci SMYK. Ponieważ nie mogłam wymienić ubranka na inny rozmiar i postanowiłam je oddać. Zachowałam oczywiście paragon, jako dowód zakupu. Na stronie internetowej SMYK można przeczytać że:
Wyjątkowość sieci SMYK przejawia się między innymi jakością obsługi w każdym z naszych sklepów. Aby sprostać wysokim wymaganiom dzieci i ich rodziców, nasz zespół rekrutowany jest spośród doskonale wykształconych i wykwalifikowanych osób posiadających doświadczenie w pracy z dziećmi. Wiemy, że komfort i swoboda w dokonywaniu zakupów jest warunkiem zadowolenia klientów
Udałam się więc do sklepu w celu zwrotu. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się że – pomimo iż mam paragon – nie dostanę zwrotu gotówki!
Drobny szczególik przy zwrotach w sklepach SMYK jest taki, że zwrot pieniędzy odbywa się na kartę podarunkową SMYK, która jest doładowywana odpowiednią kwotą.
Nie otrzymałam więc zwrotu pieniędzy, tylko zamrożone pieniądze na koncie sklepu SMYK ,w którym będę mogła te pieniądze wydać. Ale pani w sklepie mówiła, żeby się nie martwić! Na wykorzystanie bonu mam aż 12 miesięcy.
Tak, to zupełnie zmienia postać rzeczy. Odetchnęłam z ulgą, bo mam cały rok, aby na siłę się na coś zdecydować z ich asortymentu.
Dokładnie tak samo jest w przypadku wymiany w SMYK’u. Jeśli dokonujemy wymiany na rzecz tańszą, to również gotówka nie zostanie zwrócona ani na konto bankowe (w razie płatności kartą), anie też w formie gotówki jeśli płaciliśmy gotówkę. Dostaniemy kartę podarunkową doładowaną odpowiednią kwotą do wydania w sklepie SMYK.
Mnie taka polityka w ogóle się nie podoba. Co więcej, uważam że zostałam wprowadzona w błąd przez pracownika sklepu SMYK.
Inną sprawą jest móc oddać rzecz do sklepu ze wszystkimi tego konsekwencjami czyli zwrotem zapłaconej kwoty, a inną rzeczą jest dostać pieniądze na jakieś konto klienta (w tym przypadku kartę podarunkową) i musieć te pieniądze i tak wydać w sklepie SMYK.
Tak naprawdę to moje pieniądze zostały już właściwie wydane, a ja nie mam ani towaru ani pieniędzy.
Mam tylko marny ekwiwalent w postaci plastikowej karty podarunkowej SMYK.
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
64 komentarzy do "Zwrot i wymiana rzeczy z sieci SMYK – niemiłe zaskoczenie"
U nas było podobnie. Mieliśmy wyprawkę przygotowaną wcześniej ale kupiłam jeszcze śpioszki. Jakoś mi się wydawało że muszę mieć dużo par na zmianę
Potem przyjechała kuzynka. Okazało się że przywiozła nam bardzo podobne śpioszki i to też ze Smyka Pomyślałam że nie ma sensu dublować ubranek i chciałam oddać. Śpioszki takie pakowane po 2 pary nawet jeszcze nieotwierane. Miałam paragony więc pojechaliśmy do sklepu. Okazało się że jest tylko wymiana albo karta podarunkowa.
W sumie bez sensu. Uznaliśmy że skoro i tak nie dostaniemy pieniędzy to kupiliśmy matę edukacyjną. Była droga i chciałam ją kupić przez internet gdzie były podobne a dużo tańsze. No ale w tej sytyacji już kupiliśmy w Smyku.
Faktycznie ceny niektórych zabawek w Smyku wcale nie są niskie, zwłaszcza porównując z ofertami w sieci.
Co za obóżenie, sklep nie zwrócił pieniędzy za towar zgodny z umową. Albo ktoś kupił za duże ubrania i nie udało się odyzskać pieniędzy. Nigdzie ale to przenigdzie nie ma nałożonego obowiązku na sprzedawce do wykonania zwrotu za zakup pełnowartościowego towaru. Każdy sklep który pozwala wymienić nieprzemyślany zakup robie klientowi przysługę.
Także autorka bloga może mieć jedynie pretensje do siebie i być wdzięczna sklepowi, że w ogóle chce jakoś jej pomóc.
„Obóżenie” to raczej wzbudza Pana pisownia ortograficzna.
Oczywiście że przyjmowanie zwrotów jest dobrą wolą sklepów – znam prawo handlowe w tym zakresie. Ale „być wdzięczną” sklepowi wcale nie zamierzam. Jako Klientka mogę decydować gdzie robić zakupy i jestem przyzwyczajona do wysokiej jakości obsługi, która jest dla mnie tożsama między innymi z możliwością oddania towaru.
Najważniejsza myśl przewodnia tego wpisu jest taka, że sklep poinformował o możliwości zwrotu nie podając istotnego szczegółu – że nie oddają pieniędzy.
Julia ma być wdzięczna sklepowi? A to dobre ;)))
Sklep Smyk to nie jakiś tani dyskont. To jeden z droższych sklepów dla dzieci. Uważam że masz rację Julia i Klient niepotrzebnie się czepia.
Masz rację.
Nie oszukujmy się jakie są ceny w galerii a jakie w internecie za tą samą rzecz. SMYK to drogi sklep.
Kliencie, nie chwytasz pewnych niuansów związanych z jawnym okradaniem klienta przez SMYK. Otóż, w Smyku nie mam możliwości przymierzenia odzieży (brak przymierzalni) o niemowlakach lub nieco starszych dzieciach nie wspomnę. Więc naturalną rzeczą powinna być możliwość zwrotu konfekcji (np. LIDL). A teraz załóżmy sytuację taką: zwracasz towar, dostajesz zwrot pieniędzy na kartę podarunkową i przez rok nie dokonujesz zakupów w SMYKU. SMYK przyjął Twój towar, który zapewne sprzedał, i przywłaszczył Twoje pieniądze. Po roku nie odzyskasz ani towaru ani pieniędzy. Czyż nie tak definiowane jest przywłaszczenie potocznie zwane kradzieżą?
Dokładnie o to mi chodziło. Zwrot na jakąś kartę podarunkową to żaden zwrot. Może klient niekoniecznie już chce kupić towar w SMYK tylko gdzieś indziej, albo może zgubić czy zapomnieć o takiej karcie, karta może się przeterminować a pieniądze nie. Zgadzam się ze Zniesmaczonym, że to zawłaszczenie.
Mi się to zdarzyło… i dostałam mail Po fakcie
„Termin ważności Twoich Środków smyk.com przypisanych do konta anna.daszkiewicz@wp.pl upłynął w wtorek, 14 kwiecień 2015 o północy.
Środki w wysokości 98,99 zł zostały umorzone i nie będziesz mógł dokonać za ich pomocą żadnej płatności.”
Szkoda:( Skoro mogli wysłać maila systemowego po fakcie, to co stoi na przeszkodzie wysłać przypomnienie kilka dni przed wygaśnięciem karty? Chyba nic, ale mam wrażenie że jakoś im to na rękę że środki Ci przepadły
W smykach są przymierzalnie.
Baranku…. PRL Ci się marzy, gdzie sprzedawca był Paniskiem i władcą.
Dopóki ludzie będą myśleli tak jak „Klient” dopóty będziemy budować te nasze polskie piekiełko. Szanowny kliencie to klient wykonuje przysługę, że przepłaca (bo wiadomo, że w Smyku się przepłaca) właśnie w tym sklepie. Równie dobrze może iść do konkurencji, gdzie dostanie gwarancję, że jeśli buty będą za małe nie ma problemu oddamy gotówkę. Handlującym inaczej życzę „powodzenia”.
ale łache robią, w tym smyku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Witam
Tuż po porodzie Mąż pojechał do Smyka dokupić kilka rzeczy dla naszego Antosia. Okazało się że przez pomyłkę kupił za duże ubranka.Pojechał oddać jeszcze w ten sam dzień i udało mu się wymienić. Akurat były były tańsze
Tak jak piszesz Mąż nie odzyskał pieniędzy za to dostał tą karę podarunkową. Ale w naszym przypadku i tak się przydała zaraz potem więc nie było problemu.
Musiałam tylko pilnować żeby się gdzieś nie zapodziać tej karty no i pamiętać żeby ją wziąć przed zakupami do Smyka. Pod tym względem to było dla nas niewygodne.
Pozdrawiam
Ja kupuję tylko tam gdzie umożliwiają mi zwrot, więc SMYK omijam
Jestem zabiegana i kupując dzieciom ubranka nie zawsze mam możliwość wziąć je ze sobą i pomierzyć. W domu czasem się okaże że z duże, za małe albo nie takie. Dobrze jest móc oddać i odzyskać pieniądze a nie jakąś tam kartę.
Nie rozumiem komentarzy że to wielka łaska sklepu. Teraz jest taka konkurencja że wolę kupić tanio i tam gdzie mi wygodniej. Sklepy powinny wychodzić klientowi naprzeciw
Nie rozumiem podejścia tego kogoś o nicku Klient.
Kupowałam kiedyś marynarkę w sklepie Promod i nie byłam pewna rozmiaru. Spytałam czy można zwrócić. Okazało się że tak. Oddałam i to do innego sklepu sieci akurat do tego który miałam bliżej. To bardzo wygodne
Również wybieram sklepy które pozwalają oddawać towar i oddają pieniądze. Jakby dali mi jakiś bon który muszę wykorzystać w Promod byłabym wkurzona bo w końcu kupiłam marynarkę w innym sklepie 😛
To już nie komuna ludzie Klient płaci to klient wymaga.
„To już nie komuna ludzie”. Dziękuję Zosia – to podsumowuje doskonale co miałam na myśli pisząc ten post
Julcia, a ty się uważasz za takiego eksperta, alfę i omegę, ze komentujesz każde zdanie? Idź spać.
Nie ma chyba nic dziwnego w tym, że udzielam się w dyskusji na swoim własnym blogu i pod moim tekstem.
witam ja troche z innej beczki. Czy udało sie komuś oddać towar po upływie 30 dni ? Ja przegapiłem termin o tydzień i niestety ani gotówki ani nawet karty .
bądź co bądź obsługa jest bardzo na niskim poziomie.
Ja zakupiłam tam jeden prezent był przeceniony przy kasie pani policzyła normalna cenę kiedy zwróciłam jej uwagę na promocje zamiast zwrot różnicy pani pobrała ode mnie jeszcze raz ta samą kwotę z rabatem.
Poinformowała mnie tylko że tą wyższą cenę którą mi zgarneła wcześniej wyśle na moje konto —ŻENADA
Za dwa tyg. otrzymałam od nich plecak z rdzą na zamknięciu
SMYK BARDZO OBNIŻYŁ STANDARDY -TAKA MOJA OPINIA
Żartujesz chyba :/ Powinni Cię przeprosić i oddać różnicę ceny ale widać że jakbyś się nie zorientowała to nawet by się cieszyli? No a ten pordzewiały plecak to szkoda słów. Wstyd i żenada na maksa.
Niestety, coraz więcej sklepów ma taką formę zwrotów, i następni powoli to będą wprowadzać. Ja byłam kiedyś świadkiem przyjęcia przez sklep używanej bluzki, Pani ją miała tylko 2 razy na sobie, krzyczała , przyszedł kierownik i przyjął zwrot. Potem bluzka wróciła na salę sprzedaży, ktoś pewnie ją kupił. Mi nie przeszkadza zwrot w Smyku, robię tam sporo zakupów , to ulubiony sklep mojej córki , tak więc zawsze wydaje środki, no ale jak ktoś
kupuje w Smyku raz na 10 lat to rzeczywiście może być problem
Rzeczywiście ubrania w niektórych sklepach już na wieszakach prezentują się jakby były noszone. Już rozumiem czemu – były noszone…
Jednak pod tym względem to żadna różnica dla sklepu czy odda gotówkę czy wystawi bon na zakupy.
Witam serdecznie Panią Elę my dostaliśmy taką kartę Podarunkową na kwotę 500 zł,więc może byłaby Pani zainteresowana odkupieniem takiej karty,Smyk to niestety nie nasz sklep,również wolę tańsze produkty Pozdrawiam Ewa .
Rozumiem „Smykowiczów” jednak jako były pracownik Saturna uważam, że możliwość zwrotu wielokrotnie jest nadużywana przez klientów. Traktują sklep jako wypożyczalnię sprzętu do przetestowania lub krótkiej zabawy. Później cenę takiego produktu trzeba obniżać – niejednokrotnie bowiem zawiera rysy i inne ślady użytkowania, Wydaje mi się że te karty podarunkowe to pewien sposób zabezpieczenia się przed takimi sytuacjami.
Aczkolwiek wiadomo – body, ubranka i zabawki (szczególnie na prezent) czasami po prostu trzeba kupić w ciemno. Dlatego częściej oglądam takie rzeczy w sklepie potem zamawiam na Smyk.com – przynajmniej w typ przypadku zwracana jest gotówka. A przy odbiorze Empiku nie trzeba płacić za przesyłkę zwrotną.
To prawda, że klienci mogą nadużywać procedury zwrotu jednak w tym wypadku to nie jest wyjaśnienie polityki SMYKA. Mogę przecież oddać towar, tyle że nie dostaję gotówki, a bon który MUSZĘ wydać w SMYKU. I właśnie takie przywiązywanie mnie na siłę mi nie spodobało.
Nawiasem mówiąc traktowanie sklepu jako wypożyczalni, a co gorsza – chwalenie się tym jak zrobił to pewien dziennikarz to już szczyt żenady.
Ale bzdury, na paragonie jest nawet napisane że zwroty są na kartę podarunkową. Taka forma jest u nich odkąd kupowałem pierwsze ubranka dla syna, a ma on już 3 lata.
Klient płaci, klient wymaga? Może znajdują się tutaj osoby, które umilają mi wizyty w smyku, pokazami wioskowego buractwa pt. ” NIECH PANI….”, rzucający ubrania na podłogę albo tacy co ”rozpruwają” opakowania? Wiem że sam jestem klientem tej sieci i czasami coś mnie tam wnerwia, ale jednocześnie wstyd mi że nim jestem, bo jak widzę was ludzie co odwalacie w sklepach, gdzie pracownicy MUSZĄ wam umizgiwać (takie standardy, a z pracą krucho) i wy to wykorzystujecie chamsko to aż niedobrze się robi, no ale jak to mówią ich kierownicy (zapewne) ”KLIENT” NASZ PAN.
Nie byłam świadkiem takich scen o których piszesz. Oceniałam politykę zwrotu w sklepie SMYK. Nie chodzi o umizgi personelu – jak to nazwałeś – bo to nie obsługa decyduje przecież o procedurach. Nie mieszajmy kwestii polityki sklepu, zachowania obsługi i niestosownych zachowań klientów – to są różne kwestie.
Jestem tego samego zdania co Ela i Basia powyżej. Niestety jakość obsługi w Smyku wpowinna być o wiele, wiele wyższa.
Co do jakości obsługi, to też muszę się zgodzić. Kilka razy zdarzyło mi się że nie było nikogo przy kasie i trzeba było szukać kogoś kto przyjmie pieniądze za towar po całym sklepie…
Zapewne nie było nikogo przy kasie bo musiał wyłożyć towar w innej części sklepu lub posprzatać po burakach o których wspomniał Julian. Niestety pracownicy nie mają daru bilokacji. Porozmawiaj z zarządem niech zatrudni więce pracowników wtedy ktoś będzie stał przy kasie jak na łańcuchu czekając na klientów.
W sumie to nie mój problem Wybiorę inny sklep albo kupię online. Polityka kadrowa sklepu Smyk nie jest sprawą klienta, na pewno mają swoje analizy i wyliczenia więc Twojej propozycji rozmowy z zarządem nie traktuję serio.
Identycznie jest w sklepach House/Cropp/Sinsay (pewnie jeszcze kilka się znajdzie, praktycznie i tak są one prowadzone przez jedną firmę). Dla mnie tragedia – lubię tam czasem kupić kilka rzeczy, ale głównie dla rodziny. Jak źle trafię to same problemy. Aż dziwne, że Smyk ma podobne praktyki, jednak to nieco porządniejszy i (przede wszystkim) dużo droższy sklep…
Dobrze wiedzieć Mineai.
Zawsze gdy kupuje w sklepach House/Cropp jestem informowana w kasie ile mam dni na wymianę towaru i sprzedawca podkreśla, że w ich sklepie nie przyjmowane są zwroty-tylko wymiana.
Tutaj mamy ewidentnie do czynienia z oszustwem. ;/
Boże ludzie ogarnijcie się, jak Wam coś nie odpowiada to po co chodzicie do danego sklepu a później wypłakujecie swoje żale na forach / blogach ? Jeśli ktoś robi zakupy w danym sklepie to się interesuje jak jest z wymianą / zwrotem i wystarczy zapytać, w każdym sklepie na ladzie jest informacja czy są zwroty czy nie i na jakiej zasadzie działają. Zgadzam się z Julianem w 100%, Klienci wymagają od pracowników cudów a sami nie szanują czyjejś pracy to jest dopiero żałosne i wstyd dla Was
Ale na czym polega brak szacunku do czyjejś pracy gdy chcę wykonać zwrot i odzyskać gotówkę? Wg mnie przesadzasz w drugą stronę.
Sklep nie może sam ustalać polityki zwrotu towaru i pieniędzy, od tego jest prawo konsumenckie które w jasny sposób mówi o tym że klient ma prawo do zwrotu towaru w ciągu 14 dni i OTRZYMANIU PIENIĘDZY ZA TOWAR. Te karty to dla naiwnych. Gdyby złożyć skargi na smyka,to za takie praktyki UOIK nałożył by im solidne kary.
Niestety nie masz racji, albo po prostu mylisz sprzedaż przez internet ze sprzedażą w sklepie stacjonarnym.
Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego nie przewiduje możliwości dokonywania zwrotów zakupionych rzeczy albo ich wymiany z wyjątkiem sprzedaży na odległość. Możliwość odstąpienia od umowy jest jedynie dobrą wolą przedsiębiorcy. Maria która wypowiadała się wcześniej miała rację pisząc, że kupując coś na prezent lepiej zamówić towar w sklepie internetowym Smyk, gdzie jest możliwość zwrotu i odzyskania pieniędzy lub wymiany.
Nie zmienia to jednak faktu, że kiedy w sklepie stacjonarnym widnieje informacja że można oddać towar, to ja rozumiem że można go oddać całkowicie. Zwrot na kartę podarunkową, czy zakładanie jakiegoś wirtualnego konta klienta nie jest moim zdaniem pełnowymiarowym zwrotem. Dlatego właśnie taka polityka niektórych sklepów mi się nie podoba.
O braku szacunku pisałam w odniesieniu do tego co napisał poprzednik, że klienci nie potrafią szanować czyjejś pracy i chcą być traktowani jakby nie wiadomo kim byli. niektórym ciężko podnieść koszulkę jak spadła, odnieść zabawkę na miejsce z którego się ją wzięło co do zwrotów, na ladzie masz informację że jest możliwość zwrotu na kartę podarunkową, dokładnie jest to opisane i przed zakupem albo się na to godzisz dokonując transakcji, albo wychodzisz ze sklepu i tyle. Klienci nieraz nadużywają i tak tych zwrotów, przychodzą z wyrwaną metką, zniszczonym opakowaniem, bo dziecko się nim bawiło i żądają zwrotu. a na jakiej podstawie? skoro rzeczy oddawane mają być w nienaruszonym stanie.
Zgadzam się z Klientką co do jej wpisu. Marudzicie jaki to sklep jest zły, jaka obsługa jest nieprofesjonalna. Rozumiem, że każdą z was zadowoliłby osobisty lokaj przy dokonywaniu zakupów. Zauważam też, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które nigdy takiej pracy nie wykonywały. Sama na zakupach widzę jak ludzie przewieszają ubrania albo odkładają zabawki bele gdzie. Często na sklepie są 3-4 Panie z obsługi i nie jest to ich wina, ponieważ pracodawca więcej osób nei zatrudni bo szkoda kasy i wtedy te 3 Panie muszą ogarnąć cały sklep, posprzątać, dołożyć towar, zabezpieczyć, roznieść, obsłużyć klienta, przebudować meble itd. Dlatego też często tylko 1 osoba stoi na kasie. Co do zwrotów – wszystko jest opisane przy kasie, zawsze też można o to zapytać przed dokonaniem zakupów a nie później wylewać swoje żale.
Oczywiście masz prawo mieć swoje zdanie. Tak samo moi czytelnicy mają prawo wylewać tu swoje żale jeśli są niezadowoleni.
Sam fakt, że pod moim artykułem jest tyle negatywnych komentarzy o sklepach sieci Smyk o czymś jednak świadczy.
Zostałaś oszukana lekko mówiąc. Istenieje urząd ochrony konkurencji i konsumentów na który mogłaś się powołać. Zgodnie z Polskim prawem masz prawo do zwrotu w przeciągu 10 dni bez podawania powodu, niepamiętam dokładnie jak to jest ale działa to do 30 dni. I ty jako konsument wybierasz czy chcesz wymienić towar czy dostać pieniądze. Nie mają praw narzucać Ci karty podarunkowej.
Może i tak… W każdym razie ostatnio gdzieś odnalazłam i wydałam kartę podarunkową do SMYKA. Raczej nieprędko cokolwiek tam w ogóle kupię.
zwrot na kartę podarunkową jest zgodny z prawem i nie masz możliwości wyboru w jakiej formie odzyskujesz pieniądze. Nikt Cię nie zmusza do zakupu i decydując się na zakup akceptujesz regulamin sklepu
Nikt nie zmusza do zakupu, ale gdyby była informacja ze nie otrzymam gotówki, tylko mi dadzą jakaś kartę i tak te pieniądze mam tam wydac, to bym butów dziecku tam nie kupiła,jeszcze najbliższy smyk do mojego miasta znajduje sie 35 kil od domu, najlepsze jest to ze na stronie smyka jest wszystko dużo tańsze, wiec zamówiłam 2 buciki za polowe ceny, te same.wiec bylam przekonana ze oddadzą pieniądze….a tu sie zdziwiłam .Masakra jakaś.
To już nawet w sklepie internetowym Smyk nie oddają gotówki? Zdaje mi się że powinni bo takie jest prawo…
Jeśli zamówiłaś online i chciałaś oddać w sklepie stacjonarnym to nie wiem, ale takie luksusy to chyba tylko w Tchibo
No niestety nie ma żadnej regulacji prawnej która zmuszałaby sprzedawce do wymiany lub zwrotu gotówki za zakupiony towar. Jeśli już jakaś firma na to pozwala to jest to tylko jej polityka i zwykle jest to właśnie wymiana na kartę podarunkową lub bon
Ale warunki zakupu i zwrotów w SMYK-u są jawne i przedstawiane przez obsługę, więc co najwyżej można się na nie nie godzić. Wtedy nie będzie zaskoczenia. Albo się na coś zgadzamy, albo nie. I tyle w temacie…
Niby tak, ale serio przy płaceniu za zakupy ekspedientka Cię poinformowała że nie ma zwrotu pieniędzy? Bo mnie nie.
Droga autorko proponuję udać się do Rzecznika Praw konsumenta i posłuchać co ma do powiedzenia w tej sprawie, zamiast się oburzać. Klient dokonujący zakupu akceptuje regulamin zwrotów i wymian (które de facto nie są obowiązkiem sprzedającego w sklepach stacjonarnych). Buzz marketing oparty na niewiedzy….
Bez przesady, nie o to przecież chodzi. Chyba nie zrozumiałaś tego o co mi chodziło w artykule. Ponieważ nie byłam przekonana co do cech pewnych kupowanych zabawek i ubranek (czy będą pasować itp), pani z obsługi poinformowała mnie że jest możliwość zwrotu lub wymiany w ciągu 30 dni od daty zakupu na podstawie paragonu. W praktyce okazało się że jeśli oddam towar to nie odzyskam pieniędzy tylko zamrożę jena karcie podarunkowej co mi się nie spodobało. To ISTOTNY SZCZEGÓŁ którego Pani z obsługi SMYK nie dodała. Zwrot pieniędzy to zwrot gotówki, w tym rzecz.
Nie podlega dyskusji, że sprzedawca wprowadził Panią w błąd nie informując o zwrocie pieniędzy za kupiony towar wyłącznie na kartę podarunkową i jest to jedyny argument do dochodzenia swoich praw. Wszelkie inne argumenty, przytoczone wyżej przez czytelników są bezpodstawne i mijają się z aktualnym stanem prawnym. Sprzedawca w sklepie stacjonarnym nie ma obowiązku przyjęcia zwrotu pełnowartościowego towaru, wyjątek stanowi reklamacja lub wymiana na ten sam towar.
Ja właśnie przedstawiam ten argument, no ale dyskusja na temat obsługi, zwrotów i wymian w sieci SMYK toczy się własnym torem.
Wcale nie musicie kupować w smyku jak wam się nie podoba polityka zwrotu to najprostsze rozwiązanie.
To raczej logiczne, ale dzięki za przypomnienie tego moim czytelnikom.
Bardzo przykra sytuacja Uważam że jeśli tego oczekiwałaś powinni Ci oddać pieniądze. Dlaczego właściwie masz czekać aż towar będzie dostępny, czekać na wysyłkę i potem tłumaczyć się kurierowi że nie odbierzesz paczki. Sądziłam że w takich sytuacjach można odstąpić od umowy.
Inną kontrowensyjną sprawą jest dobrowolny przymus;) zakupu torebki firmowej za 90r=gr poniewaz w sytuacji gdy nie mamy swojej torby na zakupy lub gdy nie chcemy nieść towaru w ręcę bez opakowania musimy zapłacvić 90 gr za papierową „EKOLOGICZNĄ:);) TOREBKĘ . To jest oburzające,
Ceny w Smyku do niskich nie należą ale.podczas wyprzedaży można kupić dość tanio fajne ubranka.
Wykształconych i wyselekcjonowanych do pracy z dziećmi, cóż za kretynizm
Człowieczeństwa ludzie się w szkołach nie nauczą (a może nawet podupadną). To coś, co płynie z serca człowieka. Szkoda, że dziś się o tym nie wie.
Po pierwsze, zwrotu i wymiany są jedynie dobrą wolą sklepu, nie ma obowiązku czy nakazu robienia zwrotów czy wymian:) po drugie zawsze w regulaminie zwrotów i wymian są podane wszystkie warunki, wystarczy czytać ze zrozumieniem