Pamiętacie moją WISHLIST kosmetyków do makijażu Benefit?
Miałam ochotę na trzy produkty z tej samej rodziny, co mój ulubieniec – rozświetlacz High Beam BENEFIT. Mogę śmiało powiedzieć, że jest moim najlepszym zakupem makijażowym od wielu miesięcy i cały czas go uwielbiam! Nic dziwnego zatem, że miałam ochotę na kolejne nabytki o podobnym wyglądzie, konsystencji, sposobie aplikacji, ale nieco innej funkcji: dwa róże do policzków i ust, oraz rozświetlacz do opalonej skóry.
Dobre wiadomości są dwie: Udało mi się w pełni zrealizować całą chciejlistę, a do tego nie wydałam na wszystko takiej kwoty jak możecie się spodziewać! Jak to zrobiłam? Zapraszam do czytania
Nie nie, nie dostałam kosmetyków w prezencie od Benefitu (chociaż jeśli by się tak stało wcale bym się nie obraziła ;)). Kupiłam je nie w Sephorze, ale na allegro (nie bez obaw) i to w miniaturowej wersji. Powody były dwa:
- koszmarna cena każdego z produktów (SunBeam Benefit 119zł + Benetint Benefit 149zł + Lollitint Benefit 149zł)
- krótki termin przydatności kosmetyków: rozświetlacze należy zużyć w 6 miesięcy, a róże do ust i policzków w 12 miesięcy od otwarcia
Chyba się domyślacie, że nie ma szans, abym sama zdołała zużyć w pół roku dwa rozświetlacze i w ciągu 12 miesięcy dwa róże do policzków w pełnowyhmiarowej wersji. A przy mojej wrażliwej cerze używanie przeterminowanych kosmetyków absolutnie nie wchodzi w rachubę, więc kupienie miniatur było idealnym rozwiązaniem!
Zatem przedstawiam Wam moje zdobycze 😀
- SunBeam Benefit. Złoty rozświetlacz do twarzy – miniaturka
- Benetint Benefit. Czerwony róż w płynie do ust i policzków – miniaturka
- Lollitint Benefit. Róż w płynie do ust i policzków – miniaturka
Każda miniaturka ma pojemność 4ml, czyli jest 3 razy mniejsza niż pełnowymiarowa wersja kosmetyku. Ale ponad 3 razy tańsza, więc uważam że zdecydowanie się opłaca.
Poza tym miniaturki wyglądają słodko, a komfort stosowania jest dokładnie taki sam jak pełnowymiarowej wersji mojego rozświetlacza High Beam Benefit – miniaturki mają nawet taki sam aplikator. Dlatego… skoro nie widać różnicy to po co przepłacać?
Tak prezentują się trzy miniaturki Benefitu w towarzystwie pełnowymiarowego rozświetlacza HighBeam a poniżej prezentacja aplikatorów (pędzelków).
Generalnie zrażona podróbkami EOS nie jestem zwolenniczką kupowania na Allegro (Balsam do ust EOS oryginał & podróbka – porównanie), ale w tym przypadku zakupy uważam za udane.
SunBeam Benefit Złoty rozświetlacz do twarzy. Wyjątkowo czuły, brązowo-złoty rozświetlacz poszukuje twarzy, którą okryje słonecznymi pocałunkami. Czy masz ochotę na słoneczną przygodę? Dzięki zamkniętym we flakoniku promieniom słońca szczęście na pewno się do Ciebie uśmiechnie!
Lollitint Benefit. Róż w płynie do ust i policzków. Ten fiołkowo – orchideowy róż w płynie doda delikatności Twym policzkom i ustom. Jego ultra naturalna konsystencja żelu w płynie rozpływa się na skórze i dopasowuje do każdej karnacji, gwarantując efekt „świeżo zerwanego kwiatu”. Fiołkowy kolor Lollitint Benefit ożywia cerę dokładnie tak, jak trzeba.
Benetint Benefit Czerwony róż w płynie do ust i policzków.
Legendarny czerwony róż Benefit w płynie, do ust i policzków. Ten sexy róż, lekko zarumieniający twarz i podkreślający czerwień ust, to sekretny sposób celebrytów na uzyskanie niewinnego, lecz prowokacyjnego wyglądu. Róż Twoich marzeń! Benetint Benefit Czerwony róż w płynie do ust i policzków. Przywraca policzkom świeżość jak po spacerze na powietrzu.
Na koniec krótka instrukcja stosowania tintów Benefitu, którą znalazłam na opakowaniu zestawu do makijażu Primping with the Stars Benefit. Zestaw ten jest dostępny w Sephorach za 149zł i zawiera największe kosmetyczne hity marki Benefit, w tym również Benetint.
Co sądzicie o tintach i rozświetlaczach Benefitu? Macie, znacie, pożądacie? 😀 A może są dla Was obojętne 😉 Piszcie koniecznie!
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
10 komentarzy do "Nowe zdobycze Benefit :) Wishlista zrealizowana!"
Jestem posiadaczką różu Benefit:-) Mam go od ponad miesiąca i teraz się lubimy ale musiałam się nauczyć nakładać. Na początku robił mi plamy na policzkach i wysuszal usta. Teraz używam go tylko jako różu. Efekt jest super i trzyma się długo. Tylko ta cena! Mój był prezentem ale nie wiem czy sama bym go kupiła.
A który masz odcień jeśli można spytać?
No tak nie napisałam Ci… Ten sam co Ty LOLLITINT Teraz mam też fazę na oranże i chodzi mi po głowie Chachatint
Och zrobiłaś mi na niego smaka! Muszę koniecznie zobaczyć go na żywo w Sephorze
Zazdroszczę zakupów!
Mnie się już dawno marzy któryś z rozświetlaczy Benefita ale zawsze coś staje mi na drodze do Sephory 😛
Chyba pójdę za twoim przykładem i skombinuje sobie miniaturkę z allegro Napiszesz ile zapłaciłaś?
[…] Konturowanie twarzy. To długa historia i nie pamiętam niestety wszystkich kosmetyków, ale na pewno próbowałam nowego rozświetlacza Benefit Watt’s Up! w sztyfcie. Efekt jest bardzo ładny i fajnie wychodzi na zdjęciach, ale trzeba dość długo go rozcierać, więc raczej go nie kupię i pozostanę przy moim aktualnie ulubionym SunBeam Benefit (Nowe zdobycze Benefit Wishlista zrealizowana!) […]
Mam rozświetlacz Hihi beam benefit tak się składa, że jest świetny! W życiu nie zamieniłabym go na nic innego!
Też go uwielbiam! Teraz jestem bardziej opalona więc używam SunBeam Benefit – wcale nie jest gorszy 😀
[…] Teraz, gdy jestem bardziej opalona równie znakomicie spisuje się jego ciemniejsza wersja – SunBeam Benefit, który pokazywałam w poście: Nowe zdobycze Benefit Wishlista zrealizowana! […]
aSSia, bardzo dobrze robisz, nie ma sensu rzucać się od razu na głęboką wodę (mimo iż jest to produkt bardzo dobry), ale na spokojnie przetestuj sobie go na skórze 😀