Lubicie demakijaż? Ja nie. Na szczęście odkryłam (wreszcie!) coś, co go znacznie ułatwia i przyspiesza
Wielokrotne przecieranie twarzy wacikami nasączonymi mleczkiem albo płynem micelarnym? To nie dla mnie. Już dawno zaczęłam nakładać mleczko na całą cerę aby uniknąć tarcia skóry wacikiem, ponieważ moja wymagająca cera zdecydowanie tego nie lubi.
Później odkryłam doskonały produkt do demakijażu. Już Wam o nim pisałam. To Olejek do demakijażu GoCranberry polskiej firmy NOVA Kosmetyki. Sprawdza się u mnie znakomicie, także demakijaż przestał być nieprzyjemnością. Potrzebowałam jednak czegoś co doprowadzi cały proces do ideału. I chyba się udało Mowa o Muślinowej szmatce LIZ EARLE.
Możliwe że o niej słyszałyście i to ja jestem spóźniona 😉 Jednak nie stosuję tej szmatki tak jak inne dziewczyny które o niej pisały, więc nawet jeśli ją znacie – zapraszam do czytania
Muślinowa szmatka do mycia twarzy LIZ EARLE służy do dokładnego mechanicznego oczyszczania twarzy. Wykonana jest w 100% z bawełny a jej unikalny splot pozwala na dokładne oczyszczenie twarzy.
Od razu powiem, że określenie „do mycia twarzy” w odniesieniu do szmatki LIZ EARLE jest zdecydowanie na wyrost. Dlatego tak długo ignorowałam fakt istnienia muślinowych ściereczek sądząc, że trzeba myć nimi twarz trochę jak ciało gąbką… Muślinowa szmatka to nie jest coś, czym można sobie radośnie szorować buzię przy pomocy żelu do mycia twarzy. Nie, nie, nie. To świetny pomocnik przy demakijażu.
Do codziennego oczyszczania skóry twarzy używam mojej sonicznej szczoteczki LUNA™ firmy Foreo. Jest po prostu wspaniała, więc nie dziwcie się, że wiele razy o niej wspominałam (Dla bardziej zainteresowanych link do kilku artykułów w których pokazywałam Lunę™ w różnych kontekstach: LUNA™ FOREO)
Szczoteczka Luna™ usuwa jednak ewentualne resztki makijażu. Aby rozpocząć proces oczyszczania Luną producenta zaleca aby mieć wykonany demakijaż. I tutaj właśnie z pomocą przychodzi szmatka LIZ EARLE, którą stosuję właśnie do tego celu.
Jak to robię? Moja metoda, to forma OCM przetworzona na juliowy sposób. Jako olejku stosuję wspomniany Olejek do demakijażu GoCranberry, którego producent podaje następujący sposób użycia:
Przed demakijażem umyć starannie dłonie mydłem, a następnie dokładnie zwilżyć twarz wodą. Jedną dozę olejku rozprowadzić po wewnętrznej stronie dłoni, a następnie nałożyć na twarz wykonując przy tym delikatny, dokładny masaż. Niezwykle subtelnie oczyszczać okolice oczu, które powinny być zamknięte. Opłukać twarz wodą, po czym przecierać skórę zwilżonym wodą płatkiem kosmetycznym, który należy wymieniać do momentu, aż będzie czysty. Osuszyć skórę i, jeżeli istnieje potrzeba, nałożyć preparat pielęgnacyjny. Dla najlepszego efektu stosować z innymi kosmetykami GoCranberry. Olejek jest odpowiedni do zastosowania w metodach oczyszczania opartych na OCM (Oil Cleansing Method).
Ja robię zupełnie inaczej, a więc po kolei. Jeśli Wasza skóra jest wrażliwa, tam sucha, tam tłusta, problematyczne i ogólnie kapryśna to ten sposób może się sprawdzić również się u Was. Dlatego się nim podzielę
- Zwilżam skórę twarzy wodą, nakładam 2 porcje (2 pomki) olejku i rozprowadzam na twarzy przez ok. 30 sekund aż troszkę się spieni
- Zwilżam ściereczkę LIZ EARLE i rozkładam ją. Jest duża więc obejmuje bez problemu całą twarz.
- Jednym ruchem przecieram całą skórę twarzy od góry do dołu ściągając cały makijaż. Ściereczka jest wystarczająco szeroka, więc nie ma problemu z przetarciem całej twarzy. Posuwam się nawet do przetarcia oczu brzegiem ściereczki LIZ EARLE i udaje mi się unikać podrażnień.
W ten sposób wykonuję błyskawiczny i bardzo dokładny demakijaż twarzy i oczu. Uff, co za ulga Wg mnie to zdecydowanie lepsza strategia niż zużywanie 10 wacików i pocieranie twarzy, czego szczerze nie znoszę. Jak sądzicie?
Po użyciu olejku i szmatki LIZ EARLE skóra jest dobrze oczyszczona z makijażu, wolna od podrażnień i gotowa do przyjemnego zastosowania szczoteczki Luna™. We dwie (LIZ EARLE do demakijażu i Luna™ do głębokiego oczyszczania) dają spektakularne efekty gładkiej i oczyszczonej skóry. Nawet u mnie, więc jestem mego zadowolona
Szmatka LIZ EARLE gdy jest nowa może wydawać się nieco twarda, ale staje się miękka w kontakcie z wodą. Nie musicie obawiać się podrażnienia.
Po każdym użyciu szmatkę łatwo jest wypłukać po bieżącą wodą. Potem trzeba zostawić do wyschnięcia. Jest cieniutka, więc powinna być sucha już drugiego dnia rano, co daje jej znaczącą przewagę nad klasycznym małym ręczniczkiem. Wcześniej właśnie takiego używałam. W prawdzie dawał radę, ale był gruby (jak to ręcznik), więc wysychał długo. Miałam przez to wizję namnażających się na nim bakterii. W dodatku ciężko było dokładnie go wypłukać z resztek makijażu. Ze ściereczką LIZ EARLE nie ma takich problemów, bo wystarczy wypłukać ją pod bieżącą wodą i wszelkie resztki makijażu odpływają w siną dal.
Jak widzicie, ja kupiłam od razu 2 sztuki ściereczek LIZ EARLE. Sądziłam, że będę używać ich zamiennie gdy jedna będzie sobie wysychać. Nie ma takiej potrzeby. Ściereczka jest trwała, szybko wysycha, nie widzę śladów zużycia po miesiącu stosowana. Poza tym można raz na jakiś czas bez problemu wyprać LIE EARLE w pralce (w temperaturze 30°C). Jeśli planujecie zakup spokojnie muślinowej ściereczki, to spokojnie wystarczy Wam jedna
KOLEJNE ZASTOSOWANIE LIZ EARLE PRÓCZ DEMAKIJAŻU
Na blogach czytałam, że ściereczka LIZ EARLE nadaje się do peelingu. Nie uważam, aby jej działanie było tak silne, aby można nazwać je peelingiem. Co do samych peelingów to odkąd mam szczoteczkę Luna™ w ogóle przestałam ich używać, bo po prostu nie są mi potrzebne. Oszczędność czasu i pieniędzy (Zmiany w pielęgnacji twarzy w związku z używaniem szczoteczki LUNA™ Foreo).
Szmatka LIZ EARLE nadaje się jednak znakomicie do ściągania z twarzy wszelkiego rodzaju maseczek. Czy to nawilżających, czy odżywczych, czy nawet z glinki. Do ścierania maseczek używam również nawilżonej ciepłą wodą ściereczki LIZ EARLE i postępuję jak przy demakijażu – ciągając za jednym zamachem całość kosmetyku.
Każdą maseczkę, nawet tą do skóry suchej, która wymaga – zgodnie z zaleceniami producenta – starcia wacikiem, czy chusteczką (brrrrrrr) zetrzecie łatwo i szybko szmatką LIZ EARLE. Bez podrażniania skóry.
Ściereczka LIZ EARLE nie jest właściwie droga, bo kosztuje ok. 10-15zł na allegro. Niestety oficjalny dystrybutor LIZ EARLE nie jest dostępny w Polsce.
Ogólnie uważam, że szmatka LIZ EARLE jest warta uwagi ze względu na uniwersalne właściwości i świetne działanie. Nadaje się zarówno do demakijażu, jak i ściągania maseczek. Sprawdza się u posiadaczek skóry tłustej, mieszanej, a także suchej i wrażliwej. Ściereczka LIZ EARLE to zdecydowanie jedno z moich lepszych odkryć tego roku. Polecam.
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
20 komentarzy do "Muślinowa szmatka LIZ EARLE – idealna do demakijażu i nie tylko"
Ciekawa opcja z tą sciereczką. Też nie przepadam za demakijazem. Często wykonam go niedokładnie a potem wychodzi pryszcz czy jakieś podrażnienie. Miałam swego czasu taką gąbkę do demakijażu z Rossmana. Kosztowala kilka zł ale w ogóle mi się nie sprawdziła. Tą sciereczkę trzeba będzie wypróbować.
Możliwe, że podrażnienia i niedoskonałości są w Twoim przypadku wywołane właśnie niedokładnym demakijażem, więc może warto wypróbować szmatkę LIZ EARLE.
Pewnie masz rację i warto spróbować
Pewnie że tak
Brzmi ciekawie Julia. Słyszałam o muślinowych ściereczkach tu i tam ale w sumie nie miałam pojęcia do czego miałyby mi się przydać 😉 No ale skoro już używam tego olejku Go Cranberry który poleciłaś i się u mnie sprawdza to chyba tą ściereczkę też muszę odgapić od Ciebie i stosować tak samo. Powiedz tylko czy jak ją pierzesz w pracle to w jakimś specjalnym płynie?
Ściereczkę Liz Eare prałam jak na razie normalnie w pralce. Wybierałam zawsze delikatny program, temperaturę 30 stopni i zwykły proszek do prania. Wydaje mi się że płyny zmiękczające mogłyby źle wpłynąć na strukturę ściereczki Liz Earle tak jak źle działają na bieliznę. (Pisałam o tym tutaj: Jak prać biustonosze aby żyły dłużej)
Dzięki za odpowiedź Julia. Nie czytałam tamtego posta i chętnie zerknę. Zamówiłam już ściereczkę i nie mogę się doczekać efektów stosowania
Szczerze mówiąc to nigdy nie słyszałam o takich szmatkach, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Moja skóra jest wymagająca jeżeli chodzi o demakijaż, więc muszę się postarać, żeby ją dobrze oczyścić.
Jeśli masz wymagającą skórę i często się malujesz to może warto spróbować. Dobry demakijaż i oczyszczenie skóry to już połowa sukcesu w pielęgnacji
Ja chyba jednak zostanę przy szczoteczce sonicznej do twarzy. Jestem ciekawa w jaki sposób można oczyścić twarz tak, jak u kosmetyczki.. Może jakieś porady z tym związane? 😉
Ja nadal zostaję przy szczoteczce sonicznej FOREO, nie mam zamiaru z niej rezygnować bo jest świetna. Muślinowa szmatka LIZ EARLE pomaga przy demakijażu i maseczkach.
Ja do demakijażu wolę używać jednak innych rzeczy, chusteczka moim, jak i Twoim zdaniem może być tylko dodatkiem.
U mnie chusteczka LIZ EARLE tak dobrze się sprawdza, że już nie wyobrażam sobie bez niej demakijażu olejkiem, ale faktycznie pełne oczyszczanie twarzy to nie tylko demakijaż i pod tym względem nie jest wystarczająca.
Ja mam takie zwyczajne muślinowe szmatki do demakijażu no name, ale one sprawdzają się tylko przy wstępnym usuwaniu tych wszystkich mazi… Chyba pora zainwestować w coś firmowego i kupić na wypróbowanie szmatkę Liz Earle.
Jeśli jesteś obeznana w temacie muślinowych szmatek to może napiszesz jak wypada Li Earle na tle tych no name których używałaś? Jestem bardzo ciekawa.
Mam tą szmatkę i potwierdzam że jest świetna. Swojej używam już 6 miesięcy i dalej jest prawie jak nowa Zmywam nią olejki, maski i czasem też żel do mycia buzi. Pod każdym względem jest fajna.
Jeśli chodzi o Twoją recenzję to podoba mi się Twój styl pisania i zdjęcia. Czytałam parę recenzji tej szmatki przed zakupem i na niektórych blogach wyglądała trochę obrzydliwie 😛 U Ciebie pełna elegancja
Dziękuję Ala za komentarz!
a ja do demakijazu zdecydowanie polecam rekawice glov uzywalas? jesli nie, to podrzucam artykul – zerknij w wolnej chwili
Nie używałam rękawicy glov, ale ktoś mi ją już polecał (pod postem: Olejek do demakijażu GoCranberry NOVA Kosmetyki – jak działa?). Nie jestem do niej przekonana, bo nie wierzę że można zmyć makijaż bez żadnego produktu oczyszczającego. Ale kto wie, może kiedyś wypróbuję Widziałam na stronie Glov Quick Treat za 14zł, więc w cenie Liz Earle. Może kiedyś się skuszę.
Jeśli sprawdza się u Ciebie to super
[…] Nie mam problemów ze zmyciem tuszu. Czytałam, że może być to kłopotliwe. Ja używam Muślinowej szmatki LIZ EARLE. […]