Zawsze chętnie oglądam najnowsze kolory lakierów do paznokci Essie. Tej wiosny bardzo spodobała mi się kolekcja lounge lover. Zdecydowałam się na kostkę, czyli zestaw 4 miniatur, ponieważ moją osobistą kolekcję muszę trzymać w ryzach 😀 Z tej recenzji dowiecie się, co sądzę o każdym z 4 kolorów których używałam
Essie lounge lover (Essie 965)
W kolekcji essie spring 2016 lounge lover jest jak zawsze 6 kolorów, z których moją uwagę przykuł oczywiście kolor flamingowy 😀 lounge lover nr odcienia essie 965, jest zdecydowanie moim ulubionym kolorem tej kolekcji i bardzo często go noszę. Ma rzadką, ale nierozlewającą się po paznokciu konsystencję, pięknie lśni i jest mega trwały. Kolor Essie lounge lover to różowo – brzoskwiniowy, który bardzo ładnie wygląda zarówno na bladych dłoniach (kupiłam go wczesną wiosną) jak i do opalenizny (jestem po urlopie :)). Essie lounge lover spokojnie wytrzymuje na moich paznokciach tydzień i dopiero o tym czasie pojawiają się pierwsze minimalne odpryski. Zdecydowanie go uwielbiam!
Pozostałe pięć kolorów kolekcji Essie, to na pewno ciekawe i nieoczywiste odcienie. Czyli coś, co u Essie bardzo cenię. Poza tym wszystkie kolory oprócz klasycznej formuły Essie są dostępne również jako żelowe Essie gel. Jeśli jesteście fankami manicure trwającego dłużej niż tydzień, to z pewnością zaleta.
Kostka Essie spring 2016 zawierała w tym roku pierwsze 4 kolory, które widzicie na zdjęciu poniżej. Akurat na nie miałam największą ochotę, dlatego jestem zadowolona. Miałam nawet kupić pełnowymiarowe wersje lakierów, ale staram się aby moja kolekcja Essie nie przekraczała 100 sztuk. A przecież miniaturki się nie liczą 😉
o kolekcji essie spring 2016 lounge lover
W tym sezonie lotniska w Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie i Paryżu są wypełnione po brzegi. Dokładnie tak, od Heathrow do Portalu Lotniczego JFK fashionistki i podróżniczki z zapakowanymi walizkami ruszają do tego samego miejsca: na Florydę. Wśród luksusowych lokalizacji Floryda oferuje wszystkie kolory raju. Gdy nadejdzie wiosna masz tylko dwie opcje: wybrać się do najbardziej słonecznego stanu w Ameryce, a jeśli Ci się nie uda, spróbuj wprawić się w sunshine state of mind.
Moda na florydzie jest gorąco jak słońce. Sześć najnowszych odcieni essie odzwierciedla ducha wiosny w szykownych kurortach takich jak Palm Beach. Naszej kolekcji udało się odnaleźć idealną równowagę pomiędzy najnowszymi trędami i pełnym uroku stylem retro. Wiosenne kolory essie są odważne, jasne i nadają się na każdą okazję. Szaleństwo w luksusowym kurorcie? Oczywiście! pool side service to podstawa kiedy flirtujesz z lounge lover? Tak to się właśnie robi. To prawdziwa high class affair, a Ty jesteś na wakacjach, więc rozkoszuj się tymi słonecznymi chwilami.
Essie high class affair (Essie 964)
Najjaśniejszy odcień kolekcji, który również zasługuje na pochwałę. Przede wszystkim nie pozostawia smug przy malowaniu – a to jasny, mleczny odcień. Takie lubią być kłopotliwe. Poza tym Essie high class affair bardzo dobrze kryje, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Zawsze trochę obawiam się jasnych kolorków Essie z powodu smug, czy prześwitywania. Na szczęście 2 warstwy Essie high class affair zapewniają całkowite krycie jak przy intensywniejszych odcieniach. Za to duży plus!
Kolejny to kolor. Pasuje i do jasnej karnacji i do opalenizny. Sprawia, że dłonie wyglądają elegancko i świeżo. Uważam, że Essie high class affair to jeden z bardziej udanych odcieni nude u Essie ostatnich lat! Jeszcze jeden to trwałość. 7 dni na bazie i z top coatem Essie Good to go, to bardzo dobry wynik.
Essie sunshine state of mind (Essie 966)
Pomarańczowy, ale lekko zgaszony odcień, który moim zdaniem ładniej prezentuje się ładniej na stopach niż na dłoniach. Ma trochę trudną konsystencję i schnie nieco dłużej od innych kolorów z tej koleckji. Mam wrażenie, że to domena wszystkich pomarańczowych odcieni Essie. Mimo to, kolor sunshine state of mind jest ładny – kojarzy mi się z czerwonymi zachodami słońca. Również jest trwały, chociaż bez bazy i topu Essie Goog to Go trochę mniej daje radę zwłaszcza w kontakcie ze słoną morską wodą.
Essie off tropic (Essie 967)
Ostatni kolor z kolekcji spirng 2016, który posiadam to zieleń Essie off tropic. Nieoczywista jak na wiosnę, dość ciemna zieleń. Lubię zielony kolor na paznokciach i mam kilka zieleni Essie, ale ta jest zdecydowanie najciemniejsza i mówiąc szczerze bardziej kojarzy mi się z jesienią niż wiosną i latem.
Zielony kolor Essie off tropic może kojarzyć się z łodygą, na której kwitną kwiaty w pozostałych kolorach kolekcji, ale dla mnie ten kolor jest zbyt ciemny jako samodzielny manicure na wiosnę, kiedy chcę czegoś lekkiego. Można go natomiast użyć jako akcent i wtedy wygląda naprawdę ciekawie. Z pewnością jest to nieoczywisty odcień lakieru do paznokci Również jest trwały, ale tak jak Essie sunshine state of mind ma moim zdaniem nieco trudną konsystencję. Mimo to nie można odmówić mu oryginalności i trwałości.
Jeśli teraz po przetestowaniu 4 kolorów kolekcji ESSIE Spring 2016 miałabym kupić jeden pełnowymiarowy odcień byłyby to dwa 😀
- Piękny i trwały Essie lounge lover, oraz
- Klasyczny, pasujący do wszystkiego i na każdą okazję high class affair.
Co sądzicie o tej kolekcji?
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
12 komentarzy do "Lakiery do paznokci ESSIE spring 2016 – moje 4 kolory"
Śliczna kolekcja Chociaż zgadzam się że ta zieleń jakby tu nie pasuje. Tak samo ten przedostatni niebieski byłby dla mnie zbyt ciemny na takie ciepłe dni.
Ja ostatnio zrezygnowałam z normalnych lakierów na rzecz hybryd – są o wiele lepsze.
Lubię lakiery Essie chociaż ostatnio bardziej podobają mi się kolorki OPI. Ale muszę przyznać że zrobiłaś przepiękne zdjęcia
Dziękuję Ja nadal jestem wierna Essie
Super kolorki! Również lubię Essie bo długo trzymają a nie cierpię zmywania hybryd.
Też za tym nie przepadam, dlatego nadal noszę zwykłe lakiery do paznokci i jestem wierna Essie
Uwielbiam lakiery z Essie! Mimo tego, że są długi czas na rynku to na prawdę mają świetną jakość 😉
Ja już się czaję na letnią kolekcję! Nareszcie po latach w kolekcji Essie jest żółty odcień :):)
Ten różowy FLAMINGOWY xD wygląda całkiem, całkiem fajnie 😉 myślę, że można go wypróbować 😉
Flamingowy uwielbiam
U mnie rządzi hybryda, ale kolorki śliczne.
Ja coś do hybrydy nie jestem przekonana.