Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałam się na zakup 5 lakierów Essie z kolekcji na wiosnę 2014 hide & go chic, która pojawiła się dość dawno, bo bardzo wczesną wiosną. Od tego momentu, mamy już kolekcję neonów too taboo, oraz kolekcję letnią haute in the heat? ale sądzę że odcienie wiosenne świetnie sprawdzą się też latem. W sieci mamy już mnóstwo swatchy kolorów serii hide & go chic dlatego nie będę tutaj prezentować zdjęć odcieni. Napiszę za to o kilku refleksjach w związku z ich testowaniem
Witaj w fashion playground, w której każda style hunter czyha na nowy hit. To pełna wrażeń gra w hide & go chic. Kiedy stylowych opcji będzie za dużo, zwycięzcę wybierze dzięki spin the bottle. A może wszystkie powinna zabrać do romper room i przejrzeć się w lustrze. Lustro przecież nigdy nie kłamie, tylko bawi się w truth or flare.
Kolekcja hide & go chic to 6 kolorów w buteleczkach po 13,5ml. Cztery pierwsze odcienie (861-864) kupimy również w zestawie miniatur po 5ml czyli w popularnej kostce. Kolekcja zawiera kolory:
861 hide & go chic – głęboki błekit
862 fashion playground – pistacjowa zieleń o subtelnym połysku
863 romper room – herbaciany róż
864 style hunter – jaskrawa purpura
865 spin the bottle – półprzezroczysty nude
866 truth or flare – dżinsowy niebieski
Ponieważ nie mam w pobliżu salonu Essie, swoje lakiery kupiłam przez Internet, w jednym ze sklepów z profesjonalnymi produktami Essie, a konkretnie w Minti Shop. Od razu napiszę, że nie mogę być pewna czy lakiery przechowują właściwie i czy nie są to lakiery tzw. gorszego sortu. Dlatego zakupów w Minti Shop nie polecam.
- Wszystkie 4 pędzelki z kostki były mniej lub bardziej krzywe co okropnie utrudniało aplikację.
- W dodatku glutowata konsystencja lakierów w niczym nie przypomina rzadkiej konsystencji profesjonalnych lakierów Essie, które tak lubię.
- 4 na 5 lakierów było zgęstniałych i z krzywymi pędzelkami.
Dlatego w Minti Shop z pewnością nic już nie kupię i nie polecam tego sklepu.
Zdecydowałam się na jeden odcień pełnowymiarowy – TRUTH OR FLARE, oraz zestaw czterech miniaturek, czyli kostkę którą widać na zdjęciu poniżej.
W zestawie mamy cztery lakiery po 5 ml każdy, z wąskim pędzelkiem. Buteleczka z wytłoczeniem Essie poza pojemnością niczym nie różni się od wersji standardowej. Do zakupu kostki przekonała mnie różnorodnośc odcieni. Mamy miętę, niebieskość, blady roż, i mocną czerwień, czyli kolory właściwie na każdą okazję. To tyle jeśli chodzi o teorię. Teraz praktyka. Czyli jak się z nimi współpracuje, jak się trzymają i czy są unikatowe.
A teraz moja opinia, o każdym z kolorów które mam z kolekcji Essie 2014 hide & go chic:
ESSIE hide & go chic
Sztandarowy odcień całej serii. Dla mnie jest to lakier o konsystencji żelowej, identycznej do Essie Avenue Maintain z zeszłorocznej edycji.
- Doskonale kryje już po jednej warstwie, ale ja nakładam zawsze – tak jak radzi Essie – dwie. Pomalowanie cieniutką warstwą w przypadku tego koloru jest dość trudne, aczkolwiek efekt jest świetny i długotrwały.
- Dzielnie trzyma się na paznokciach przez kilka dni,
- Ładnie błyszczy.
- Jest to kolor dość unikatowy w mojej kolekcji ESSIE. Tonacja przypomina mi właśnie Avenue Maintain, zwłaszcza po roku używania gdy nieco wytrącił się z niego barwnik. Przed pomieszaniem wytrącony pigment, to własnie prawie kolor Essie Hide & Go Chic Jest jednak jaśniejszy niż Essie Mezmerised, ale nawiasem mówiąc fajnie do siebie pasują. Najbliższym odpowiednikiem Hide & Go Chic jest też nieco ciemniejszy Essie Go Overboard, ale niemal identycznego odcienia u Essie nie znajdziemy. Zatem to kolor piękny, trwały i unikatowy – same plusy.
ESSIE fashion playground
Totalny zawód. Odcień, który jest klonem Mint Candy Apple, tylko w najgorszej możliwej postaci – beznadziejnej glutowatej konsystencji.
Od kultowego Mint Candy Apple ma odróżniać go shimmer. Niestety jest on ledwo widoczny już w buteleczce, a co dopiero na paznokciach.
Kolor… Na wielu swatchach widziałam, że jest identyczny, ale pomyślałam że kamera i światło mogły nie uchwycić tak subtelnych niuansów jakie zobaczy ludzkie oko. Nic bardziej mylnego! Odcień jest po prostu minimalne rozbielony i minimalnie bardziej zielony od Mint Candy Apple, ale różnica jest tak mała, że trzeba na prawdę dobrze się wpatrywać.
Jeżeli posiadacie Essie Cute As A Button i Essie Peach Daiquiri i sądzicie że są podobne, to w porównaniu z różnicą jaka dzieli Mint Candy Apple od Fashion Playground są kompletnie, diametralnie różne!
W dodatku:
- konsystencja Fashion Palyground, pozostawia straszne smugi.
- Dwie warswty nie kryją tak jak bym oczekiwała i trochę dziwnie wygląda prześwit białych końcówek przy miętowym lakierze.
- Trzy warstwy długo schną i wyglądają jakoś ciężko a i tak nie dają pełnego krycia. I nie ma tutaj tłumaczenia że to wersja profesjonalna, z cienkim pędzelkiem jak piszą niektóre blogerki. Mam większość Essie właśnie z cienkim pędzelkiem bo taki po prostu wolę i liczy się konsystencja, nie pędzelek. Gruby pewnie zostawiałby takie same smugi. Dlatego ten odcień jako fanka Essie z przykrością odradzam.
ESSIE romper room
To odcień, który jest podobno klonem słynnego Essie Fiji, ale akurat słynnego Fiji nie posiadam w swojej kolekcji Dla mnie:
- po pierwszetragiczny jest krzywy pędzelek, a
- po drugie glutowata konsystencja lakieru, który sprawia wrażenia dwuletniego, a nie z tegorocznej kolekcji.
- Dwie warstwy nie kryją idealnie, a nie mam zamiaru nakładać trzech.
- Nawet druga warstwa zostawia brzydkie smugi.
- Odcień szczególnie nie zachwyca – jest cała masa mlecznoróżowych lakierów zarówno u innych firm jak i nawet u Essie. Dlatego Romper Room również odradzam.
ESSIE style hunter
Pierwszy kolor kolekcji Hide & Go Chic, który przetestowałam. Cudowny odcień, aczkolwiek nie unikatowy.
Bardzo przypomina Watermelon, jest jednak bardziej czerwony i więc mimo wszystko sporo się różnią. Ma wpaniałą konsystencję, przyjemnie się rozprowadza (nareszcie!) i przepięknie mocno błyszczy.
Po użyciu Essie Good To Go jeszcze przez dwa dni paznokcie wyglądały jak świeżo pomalone, dla porównia miałam na sobie Watermelon który jakby przygasł. Minusem Style Hunter jest jednak trwalość. Odpryski u Essie już na drugi dzień? Minimalne, lakier nadal pięknie błyszczy jak świeżo malowany, a tutaj odpryski. Nie wiem czym jest to spowodowane. Dlatego mam mieszane uczucia…
ESSIE spin the bottle
Opisywany jako półprzezroczysty nude kompletnie mnie nie przekonał.
- Po pierwsze ciężko dobrać odcień nude do swojej karnacji widząc go tylko na zdjęciach.
- Po drugie słowo półprzezroczysty kojarzy mi się z efektem jakiego nie lubię, czyli prześwitującą płytką. Dlatego jako jedynego z kolekcji po prostu go nie kupiłam.
ESSIE truth or flare
Przepiękny kolor, który zakupiłam w profesjonalnej, pełnowymiarowej wersji gdyż uchodzi za unikatowy w kolekcji Essie i bardzo mi się spodobał.
Dopatrzyłam się w nim jednak bliskiego pokrewieństwa z odcieniem Essie Sweet Talker! Sweet Talker jest nieco jaśniejszy i zawiera wyraźny shimmer, jednak na pierwszy rzut uka, a zwłaszcza w słabszym świetle wydają się podobne. Nie zmienia to faktu, że Truth or Flare jest pięknym nieco szarawym odcieniem niebieskiego, który – tak mi się wydaje – będę też nosić wczesną jesienią. To taki lekki, niezobowiązujący kolor, który pasuje zawsze i wszędzie.
ESSIE truth or flare to lakier, w którym nareszcie można poczuć wysoką jakość Essie. Idealna konsystencja, szybkie wysychanie, dwie warstwy kryją idealnie, a kolor trwa i trwa… Dla takich lakierów jak ten uwielbiam Essie
Podsumowując:
jeżeli jeszcze raz miałabym robić zakupy to zdecydowałabym się tylko na jeden odcień z kolekcji – truth or flare. Pozostałe, zwłaszcza zakupione w felernej kostce oczywiście odradzam.
Twoje zdanie ma znaczenie! Zapraszam do dyskusji w komentarzach
3 komentarzy do "Moja opinia o wiosennej kolekcji lakierów Essie hide & go chic 2014"
Kupiłam sobie kostkę z tej kolekcji i w zupełności się z tobą zgadzam. Lakiery są słabe kolory może i ładne ale jakość zupełnie jak nie essie. Użyłam po jednym razie i sprzedałam na allegro
Zazdroszczę Ci że mogłaś sobie kupić tyle kolorów Jednak z drugiej jednak strony dobrze wiedzieć na które kolory warto zapolować a które lepiej odpuścić
[…] hide & go chic 2014, a dokładniej tytułowy kolor: Essie hide & go chic (861) (Moja opinia o wiosennej kolekcji lakierów Essie hide & go chic 2014). Ubiegłoroczny odcień niebieski jest jednak bardziej zielonkawy i mniej przejrzysty niż Essie […]